Moją jedyną używką jest cukier. Czekolada nęci mnie najbardziej, ale w tym tygodniu skończyły mi się wszystkie jej zapasy i byłam już nieco zrozpaczona, gdy znalazłam w szafce wiórki kokosowe. Ciasteczka gotowe były po 30 minutach, wliczając czas rozmyślania "co by tu z nimi..." Były tak smaczne, że na pewno zrobię je jeszcze nie raz, następną wersję planuję z czekoladą a la bounty :) i na samą myśl cieknie mi ślinka!
Składniki na chrupiące ciasteczka kokosowe
wiórki kokosowe 200 -250 g
odrobina mleka (opcjonalnie) (jakie tylko macie w lodówce) do rozrzedzenia masy i nadania jej śmietankowego smaku
dwa białka (niestety nie znam wegańskiej wersji, ale musi to być coś klejącego, by masa się trzymała)
50 g masła lub masła roślinnego
pół szklanki cukru
dwie łyżeczki mąki kartoflanej (może być budyń)
Masło z cukrem mieszam na średnim ogniu do uzyskania rzadkiej masy. Do całości dodaję wiórki kokosowe i - jeśli jest bardzo gęsta, można dolać nieco mleka, jednak należy uważać przy tej czynności bo może się potem okazać, że masa jest za rzadka, białka znacznie rozrzedzają mieszankę. Po chwili zdejmuję z palnika, by nieco ostygło. Białka ubijam i pod koniec dodaję dwie łyżeczki budyniu. Masę kokosową mieszam łyżką z ubitymi białkami.
Gotową mieszankę można wstawić na pół godziny do lodówki, ja jednak pominęłam tę czynność i od razu zabrałam się do formowania małych kuleczek. Można to robić rękoma lub łyżeczką.
Z podanych ilości wypełnimy dwie, średniej wielkości, blachy, o ile kuleczki będą niewielkie (o średnicy, na oko, 1-2 cm).
Po około 15-20 minutach wyciągamy gotowe ciasteczka. Są chrupiące na zewnątrz i nieco ciągnące w środku, pyszne :)
Smacznego !