Jestem w rodzinnym mieście. Kilka dni urlopu w ukochanym miasteczku to coś co stawia na nogi, pod warunkiem, że i rodzinka ma dobry humor.
Wtorkowe popołudnie, jadę z tatą do babci. Lubię ten duży przedpokój w babcinym mieszkaniu, w którym niegdyś z bratem kręciliśmy się dookoła własnej osi, żeby mieć zawroty głowy. Dzisiaj zawrotów głowy nie lubię, ale lubię faworki!
Babcia wcisnęła mi w rękę niebieski banknot i kazała przyjść następnego dnia po faworki. Pojutrze tłusty czwartek. Urokliwe święto dla mnie, lubię jeść słodkości.
Przepis na faworki poniżej. Produkty "na oko". Ciasto trzeba dobrze wygnieść!
6 żółtek
2 - 2,5 szklanki mąki
kubeczek kwaśnej śmietany, może być 18%
szczypta soli
szczypta cukru
olej do smażenia
cukier puder do posypania
Miłego obżarstwa!