Łódź Bloguje to jedna z najmłodszych blogowych konferencji w kraju. Pierwsza edycja miała miejsce 21 czerwca tego roku. Organizatorzy spośród wielu zgłoszeń wybrali 50 łódzkich blogerów. Dla nas było to pierwsze tego typu spotkanie, więc tym bardziej poczuliśmy się wyróżnieni. Odbyło się 5 wykładów (Prawo dla blogera, Legalne zarabianie na blogu, Bezpieczeństwo w sieci, O generacji Z i Co to znaczy być dobrym blogerem, czyli bardziej refleksyjne podejście do tematu) oraz warsztaty marketingowe i fotograficzne w Art Inkubatorze. Całość zakończyła się w Pikniku na after party. Większość prelekcji przybrała formę panelu dyskusyjnego. Wiele osób chętnie włączyło się w rozmowę i pokazywało swój punkt widzenia. To było super! Kilkadziesiąt mocnych osobowości, które z pasją zajmują się zupełnie różymi branżami dyskutowało o tym, co ich łączy (a także dzieli). Mówili o swoim doświadczeniu, przeżyciach, sposobach na różne rzeczy. Słuchaliśmy z zaciekawienie i nie wiem, kiedy minęło nam te ponad 7 godzin.
Jeśli chodzi o organizację, to przydałyby się dłuższe przerwy na rozmowę z innymi blogerami. Dla mnie after party to nie to samo i wolałabym mieć możliwość pogadać na bieżąco po danych wykładach i wypowiedziach. Mi i Piotrkowi (mojemu mężowi, z którym prowadzę bloga) bardzo otworzyło to oczy na wiele spraw. Zobaczyłam, że nie trzeba być nie wiadomo jak znanym, żeby liczyć się w blogosferze, że wciąż jest miejsce dla nowych, ale nietypowych blogów, że blogerzy to bardzo zróżnicowana grupa niesamowicie charyzmatycznych osób.
Czekam na informację na fanpagu Łódź Bloguje, kiedy kolejna edycja.
See Bloggers
See Bloggers to wystarczający powód, żeby zostać blogerem. Zupełnie nie rozumiem, osób, które uważają, że jest to impreza pustaków, z której wszyscy wychodzą z nadętymi minami, obładowani prezentami. Owszem, sponsorzy nieźle zaszaleli, ale nie o to w tym wszystkim chodziło. W ciągu jednego weekendu naładowałam się taką energią do blogowania, że spokojnie wystarczy mi jej do kolejnej edycji. Oprócz możliwości wysłuchania prelekcji pełnych wartościowych rad i zainspirowania się działaniami innych osób, See Bloggers pozwoliło mi na jedną bardzo ważną rzecz- poznanie innych internetowych twórców. Osób, z którymi spędzam, wirtualnie kilka godzin w tygodniu. Twarzy, które widzę na zdjęciach w mediach społecznościowych. Wszystkie te osoby były w jednym miejscu! Organizatorzy przewidzieli sporo czasu na integrację, nie tylko podczas wieczoru w stylu Havana Night. Rozmawiałam z wieloma blogerkami i odniosłam wrażenie, że w blogosferze trzeba szukać ze świecą wrednych, niemiłych osób. Jeśli jesteś blogerem i wahasz się, czy jechać na kolejną edycję, dam Ci jedną radę- lepiej zacznij się już pakować i wyczekuj rekrutacji! Do zobaczenia!
BlogoveLove
Decyzja o organizacji spotkania została podjęta całkiem spontanicznie, podczas jednej z rozmów z jedną blogerką. Choć udział w spotkaniu marzył mi się od dawna, to nigdy nie udało mi się na żadne dostać. Nie pozostawiało to żadnych złudzeń: chcesz poznać inne blogerki, zorganizuj spotkanie!
Organizacja spotkania od razu jawiła mi się jako poważny projekt. Wiedziałam, że musimy zorganizować nie tylko ciekawe warsztaty, ale także upominki. Obawiałyśmy się, że będzie mało chętnych ma spotkanie organizowane przez malutkie wówczas blogerki, dlatego pracowałyśmy sumiennie nad tym by spotkanie zaskoczyło obfitością i profesjonalizmem. Na ten moment uważam, że odniosłyśmy na tym polu niezaprzeczalny sukces. Udało nam się zebrać spore pieniądze na Fundację Gajusz, zorganizować dwa inspirujące warsztaty oraz ciekawe pokazy kosmetyczne, zachęcić około czterdziestu sponsorów na wysłanie uczestnikom upominków, a przy tym zintegrować mamy- blogerki.
Nie można zapomnieć, że organizowanie takiego wydarzenia to pochłaniacz czasu i wysysacz energii. Robisz to dla innych i dla siebie jako osoby chcącej poznać innych blogerów, nie zyskasz sławy, nie zaczniesz dzięki temu na blogu zarabiać. Spotkanie blogerskie to spotkanie jak każde inne, tylko odrobinę na większą skalę niż spontan przy kawie.
I teraz pytanie do Was. Byliście na którejś z powyższych imprez? Jak je wspominacie? Zgadzacie się z dziewczynami czy macie odmienne zdanie? A może w ogóle nie gustujecie w tego rodzaju blogowych interakcjach?
I obiecana niespodzianka. Zgodnie z poniedziałkową zapowiedzią inspiracji ciąg dalszy. Postanowiłam powrócić do cyklu, który nie wiedzieć czemu porzuciłam. Pamiętacie Blogi do kawy, czyli podziel się linkiem na Owsiance i kawie? Reaktywuję je na nowych, tematycznych zasadach. Niezmienne pozostaje wzajemne odwiedzanie i soczyste komentowanie w nieograniczonych ilościach. Przecież wiecie jaką to sprawia przyjemność
Gizmolove ;)