Tak, dokładnie, dzisiaj kolejny przepis na odchudzone słodkości. A konkretnie w postaci białkowych babeczek, ze słodziutką malinką w środku…
Pomysł na ten przepis chodził ze mną od dawna, ale jakoś nie miałam kiedy się za niego zabrać (a w nocy to nie bardzo…). Dzisiaj nastąpił jednak cud nad Bałtykiem i nie musiałam iść na uczelnię. Oczywiście powinnam się uczyć. Czegoś. Czegokolwiek. Ale jak wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, piękna pogoda i przymus nauki uwalniają we mnie energię do gotowania. Stąd babeczki.
Składniki (na 8 babeczek):
- 60 g mąki pszennej razowej
- 20 g odżywki białkowej (u mnie waniliowa)
- 200 ml mleka (u mnie 0,5%)
- 2 jajka
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 1-2 łyżeczki słodzika w płynie
- 8 mrożonych malin
Komentarz: zamiast malin można użyć każdych innych owoców, mrożonych lub świeżych. Można również dodać kawałki czekolady, orzechy, suszone owoce, cynamon, kakao… Sky is the limit!
Piekarnik nastawiamy do 180 °C. Formę do muffinek wykładamy papilotkami (można próbować bez, ale jak widać w przepisie nie ma tłuszczu, więc mogą przywierać – w wersji bez papilotek wysmarowujemy formę masłem lub olejem kokosowym). Wszystkie składniki oprócz malin dokładnie mieszamy na gładką, gęstą masę. Do każdej papilotki wkładamy łyżkę ciasta, a w środek wbijamy malinę. Pieczemy około 20 minut.
1 babeczka ma ok.60 kcal, 4 g białka, 6,5 g węglowodanów i 2 g tłuszczu. Nie tak źle.
Powiedzieć można o nich wiele rzeczy. Pierwsze co mi się nasuwa na myśl to, że są uroczo brzydkie. No cóż, ze zdrowymi wypiekami jest zawsze trochę niepewności. Czy urosną? Czy nie popękają? Czy nie będzie zakalca? Urosły i nie mają zakalca, ale trochę popękały. Cóż, nie można mieć wszystkiego