Usłyszałam dziś w radiu komunikat, że rodzice nie wiedzą, co zrobią z dziećmi w czasie świątecznej przerwy, która w tym roku potrwa… 12 dni. Moja siostra, szczęśliwa studentka, rozpoczęła wolne 18 grudnia, po zajęciach. Jeśli Wy też jesteście w takiej sytuacji jak ja, czyli pracujecie do Wigilii (włącznie) i na odpoczynek zostaną Wam cztery dni, to mam dla Was seriale, które nie wymagają zarywania nocy i 7 tygodni, żeby nadrobić wszystkie sezony. Znajdziecie na nie czas pomiędzy barszczem, karpiem, śpiewaniem kolęd a spacerem w celu trawienia bożonarodzeniowych potraw. Idealna rozrywka na 4 świąteczne wieczory. Dziś napiszę Wam o serialach, które miały premierę w tym roku, ale postaram się jeszcze podrzucić Wam przed świętami drugą część – z produkcjami z wcześniejszych lat, które warto nadrobić.
Mr. Robot

Ciężko mi zdecydować, ale Mr. Robot zawzięcie walczy u mnie o tytuł absolutnego faworyta 2015 roku. O tym serialu pisałam już tutaj, będą dopiero po kilku odcinkach. Z każdym kolejnym zakochiwałam się w tej produkcji coraz mocniej. Zdeprawowany świat, ogromne pieniądze, hakerskie sztuczki i absolutne mistrzostwo w pozostawianiu widza z szeroko otwartymi ustami, znakiem zapytania wyrysowanym nad głową i myślą: ranyboskie, co oni najlepszego zrobili. Czytałam mnóstwo opinii o Mr. Robot i zdecydowanie przyłączam się do myśli przewodniej wielu z nich: ten serial „ryje banię” jak mało który. Praca kamery, niesamowicie zamknięty w sobie, żyjący we własnym świecie główny bohater i idealna ścieżka dźwiękowa – to wszystko daje absolutnie pokręcony efekt. A po każdym z odcinków możecie sobie odpalić poniższy kawałek:

Premiera drugiego sezonu w 2016 roku, nie mogę się doczekać. A Wy macie do nadrobienia 10 odcinków!
Humans

Pamiętam, jak Ula, czyli Pani Korektor, napisała mi o tym serialu latem. Moja odpowiedź była bardzo szybka – nie chcę, nie oglądam takich, nie lubię sci-fi. Ale potem padł kluczowy argument: to jest serial w klimacie Black Mirror. A to jest zdanie, które z miejsca przekonuje mnie do odpalenia pierwszego odcinka. Uwielbiam Black Mirror i już czekam na wznowienie serialu, które zostało znienacka zapowiedziane kilka miesięcy temu.
Humans to serial o czasach nam współczesnych. Rodziny żyją w domach podobnych do naszych, mają komputery, korzystają z samochodów i telefonów komórkowych. Większość z nich ma też własnego… robota, czyli tzw. syntha. Roboty wyglądają jak ludzie, wykonują wszelkie czynności domowe, komunikują się ze światem i mają wgrane odpowiednie oprogramowanie. Oczywiście, ponieważ są „tylko” robotami, nie posiadają uczuć. Albo większość z nich nie posiada. Serial w rewelacyjny sposób buduje równoległą rzeczywistość i kreśli wizję świata, do której możliwe, że zmierzamy, dzięki rozwojowi technologii. Zapowiedziany został już drugi i kolejne sezony serialu, na razie czeka na Was 8 odcinków!
Quantico

Moje odkrycie ostatnich miesięcy. To na pewno nie jest serial tak mroczny, skomplikowany czy z rozbudowaną fabułą jak dwa poprzednie. Jednak zdecydowanie wciąga. Zwłaszcza, jeśli jesteście fanami zagadek, agentów FBI i amerykańskich produkcji „z rozmachem”, bo do takich Quantico zdecydowanie należy. Mamy więc rekrutów akademii FBI w Quantico, jest też zamach terrorystyczny, mnóstwo niewiadomych i podejrzenia. Każdy może być mordercą, każdy może mieć zdecydowanie inne poglądy, przeszłość i plany niż prezentuje to na zewnątrz. Oczywiście, części twistów i zwrotów akcji można się domyślać, jednak nie można Quantico odmówić dobrego tempa, świetnych zdjęć Nowego Jorku (i akademii) i absolutnie pięknej obsady.

Niezależnie od płci, w tym serialu grają pięknie ludzie – prawdopodobnie nie jest to coś, na co wiele osób zwraca uwagę, ale dosyć mnie to rozbawiło po obejrzeniu premiery. W USA serial jest bardzo popularny (choć początkowa oglądalność lekko spada), u nas (mam wrażenie) przechodzi bez echa. Sama fabuła była początkowo planowana jako „Grey’s Anatomy meets Homeland” – na początku ten opis wydał mi się absurdalny, ale po obejrzeniu 10 odcinków nawet się z nim zgadzam!
Unreal

Ten serial w zasadzie miał pełne prawo się nie udać. Możliwym było, że to, co zrobią twórcy, będzie plastikowe, sztuczne i do bólu przerysowane. A zamiast tego otrzymaliśmy niezły produkt, który rozkręcał się z odcinka na odcinek. Unreal to serial o kulisach kręcenia programów typu reality show. I to jeszcze tego najbardziej patetycznego sortu, czyli wyścigu o rękę przystojniaka. Mamy więc kilkanaście kobiet „z historiami” i upragnionego księcia z bajki. A oprócz tego kilkadziesiąt osób z ekipy, sponsorów, kierownika planu, kamerzystów i lekko niezrównoważoną dziewczynę od emocji. Której głównym zadaniem jest takie manipulowanie uczestnikami, żeby na wizji decydowali się na coraz bardziej zaskakujące kroki. Które czasami prowadzą do tragedii… Nic więcej nie zdradzę, ale serial ogląda się świetnie, finał zostawia też ogromne nadzieje na to, że kolejny sezon będzie rewelacyjny (a pojawi się na pewno, bo stacja zamówiła go zaraz po premierze pierwszego).
The Astronaut Wives Club

Uprzedzam od razu, że ten serial został po pierwszym sezonie skasowany. Dlatego też 10 odcinków pierwszego sezonu to wszystko, na co możemy liczyć. Serial pokazuje sytuację z lat 60-tych XX wieku i wyścig pomiędzy USA a Związkiem Radzieckim o dominację w kosmosie i przygotowania do lądowania na księżycu. Jednak cała akcja toczy się w głównej mierze wokół żon astronautów i ich codziennego życia. Bardzo miły dla oka i wciągający serial, dlatego ciężko jest mi się pogodzić z decyzją o jego wykasowaniu.
Jeśli miałabym Wam odradzać sięganie po którąś z premier 2015 roku, to zdecydowanie nie zaczynajcie przygody z Blood & Oil, The Wicked City i Minority Report.
To co, który z tych seriali będziecie nadrabiać w najbliższym czasie? A może któryś już oglądaliście?
Artykuł Seriale, które warto nadrobić w czasie świątecznej przerwy (premiery 2015) pochodzi z serwisu Blog o prawie samych przyjemnościach.