Dzięki temu, że tworzymy magazyn KOCIOŁ, od zeszłego roku nieustannie staram się pracować nad umiejętnościami w fotografii kulinarnej. Dzięki temu, że zdjęcia robię regularnie, to mam okazję poćwiczyć zarówno techniczne aspekty, jak i wszystko to, co związane ze stylizacją i dbałością o szczegóły.
Motywująco działa też to, że poznałam ludzi, którzy o fotografii, znoszeniu starych desek, zużytych blach i talerzy, które najlepsze lata mają już za sobą, mogą rozmawiać godzinami. Pisałam już o tym ostatnio przy okazji relacji z warsztatów fotograficznych, że początkowo każdy bloger sądzi, że pozostali blogerzy mają co najmniej po 10 stołów w domu, bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że ciągle zmieniają tło do zdjęć. Dzięki dziewczynom (i chłopakom) z KOTŁA znam coraz więcej tricków związanych z fotografią. I swoje kolejne zakupy akcesoriów mogę uzasadniać tym, że mam dopiero 30 talerzy, a Kasia 89, potrzebuję nowych akcesoriów, a Gosia ma takie ładne i czuję bratnią duszę w Monice, która też odnawia stare meble. Mój narzeczony pewnie spierałby się, czy są to zalety mojego udziału w KOTLE, ale nie da się ukryć, że składają się na całą pulę rzeczy działających inspirująco 
Fot. Monika Szeffler przezogrodek.pl
Fot. Monika Szeffler przezogrodek.pl
Fot. Monika Szeffler przezogrodek.plW 8. numerze Kotła pojawił się mój przepis na przepyszną, aromatyczną pastę z marchewki z orientalnymi przyprawami. Okazało się jednak, że zdjęcie do tego przepisu będzie miało okazję „zabłysnąć” poza Internetem. Otrzymaliśmy propozycję wywieszenia fotografii w jednej z wrocławskich restauracji/pubów Wytwórnia. I tym sposobem 10 kotłowych fotografii wisi sobie na ścianach lokalu i zostaną tam jeszcze do końca grudnia. Przyznaję, że niesamowicie jest obejrzeć swoją fotografię na papierze, na ścianie, wśród innych, fantastycznych zdjęć. I po cichutku mam nadzieję, że to pierwsza, ale nie ostatnia taka możliwość! Zapraszam Was więc na Bogusławskiego, do Wytwórni, żeby obejrzeć wszystkie zdjęcia, które pojawiły się na wystawie. Poniżej możecie je również obejrzeć w wersji cyfrowej (kliknięcie w zdjęcie przeniesie Was na blog autora). A potem przygotować sobie pastę z marchewki – jest idealna do razowego chleba i kanapek.

Fot. Żaneta Hajnowska
Fot. Laura Chołodecka
Fot. Małgorzata Zabokrzycka
Fot. Katarzyna Sieradz
Fot. Monika Pazdej
Fot. Rafał Komorowski
Fot. Olimpia Davies
Fot. Martyna Sobka
Fot. Monika Szeffler
Pasta z pieczonej marchewki
/6 porcji/
- 6 marchewek
- papryka wędzona ostra
- laska cynamonu
- 4 liście limonki kaffir
- sól himalajska
- 3 łyżki oleju lnianego
- sok z ½ cytryny
- biały pieprz
- 40 ml zimnej wody
- czarnuszka
- natka pietruszki
Marchewki myjemy, obieramy i układamy na blasze. Kładziemy obok nich laskę cynamonu i liście kaffir, doprawiamy papryką wędzoną. Solimy. Pieczemy 25 minut w 180°C. Studzimy warzywa i kroimy w mniejsze kawałki. Układamy w blenderze, dodajemy olej lniany, sok z cytryny, pieprz i wodę. Miksujemy na gładką masę, podajemy z dodatkiem czarnuszki i natki pietruszki.

Artykuł Pasta z pieczonej marchewki (i wystawa zdjęć) pochodzi z serwisu Blog o prawie samych przyjemnościach.