Jak wspaniale, że mamy Nowy Rok rozpoczęty mrozem!
Wymarzona zimowa pogoda. Szczególnie w górach. Mróz. Słońce. Skrobanie szyb. <Ekhm>. W mieście jak dla mnie może być nieustannie plus osiemnaście, słońce z lekkim wietrzykiem i deszcze nocami, żeby rano było czym oddychać.
A w dzień: słońce, plus osiemnaście etc., etc.
Zima = śnieg.
Tylko gdzie ten śnieg?!
Tak drzewiej bywało. Jakieś trzy zimy temu.
A teraz… Niby tak samo, tylko bez tego śniegu. Można zimą zrobić zdjęcie i udawać, że to pamiątka z letnich wakacji. Nie tak miało być, panowie, nie tak. :)