Co można robić w środku nocy, zwłaszcza, że mąż jest w pracy 150 km od domu? Piec ciasto. Dla taty na urodziny postanowiłam zrobić tartę z jabłkami. A, że to tarta w rozmiarze maxi, to jeszcze sobie poczekam. Ze skrawków ciasta zrobiłam mini tarty, które już zjadłam, a właściwe ciasto jeszcze się piecze. Korzystam z tego przepisu klik klik, z tym, że składniki spodu podwoiłam, a nadzienia potroiłam. Możecie sobie wyobrazić rozmiar mojej tarty. Użyłam największej tortownicy, jaką miałam i pominęłam podpiekanie ciasta - z obawy, że bez nadzienia brzegi opadną z pionowych ścianek. Co z tego wyjdzie, zobaczymy. Z przepisu korzystałam już wielokrotnie, ale w normalnej formie do tarty z zachowaniem proporcji. Zawsze była świetna i szybka w przygotowaniu. |
Jabłka do tarty |
Od jakiegoś czasu, w zasadzie odkąd praca męża wymusiła rozłąkę, kiepsko sypiam. Rano - bez kija nie podchodź, ale kawa i do przodu. Dwie noce w tygodniu normalnego spania to jednak za mało i cały czas marzę o porządnym śnie. Mam nadzieję, że to się niebawem skończy i zaczniemy żyć normalnie. Dochodzi do tego nauka, bo egzamin już w przyszłym miesiącu, a nie mam chęci pisać jeszcze raz, zwłaszcza, że każde kolejne podejście to 400 zł. Jak sobie pomyślę, że muszę ogarnąć jakoś VAT, to zaczynam wrzucać do skarbonki na drugi termin.
I właśnie złapaliśmy czwartek. A powinnam (z naciskiem na muszę) spać co najmniej 6 godzin , tylko jak? Witaminy nie pomogą, jak będę chodziłam niczym zombi.