Mamy w pracy nową Panią, na razie się szkoli. Dzięki temu miałam cały tydzień w pracy bardzo absorbujący, bo oprócz normalnych obowiązków mam jeszcze szkolenie owej Pani. Myślę, że potrwa to jeszcze około miesiąca. Jestem dobrej myśli, zapowiada się, że sobie poradzi. Nauka wymaga ode mnie dużej ilości energii i zaangażowania - muszę przekazać jej moją wiedzę i nie zrazić do pracy, a optymizm był u mnie ostatnio w deficycie. Po ostatnim tygodniu czułam się, jakbym rowy kopała, ale paradoksalnie czułam się lepiej. Ostatnie miesiące były dla trudne, ale wychodzimy na prostą.
Dzięki Pani P. uświadomiłam sobie coś bardzo ważnego - mam cudownego Męża, wręcz idealnego. Troszczy się o mnie, dba o mój komfort i bezpieczeństwo. Opowiadała o sobie, sowiej rodzinie, narzeczonym, planach. Słuchając tego zrozumiałam, że mam udane życie. Chciałabym bardziej to doceniać.