Generalnie uwędzić łososia to żadna filozofia,
wystarczy ryba, solanka, trochę suszonego koperku
i dobre chęci.
Więc zabieram się do roboty.
Łosoś wyszedł ok, trochę za słony, ale jak na moje możliwości to i tak rarytas.
Składniki:
płat łososia ze skórą, ale w miarę możliwości bez ości
solanka (10 %)
suszony koperek
wędzarnia + zrębki bukowe
Przygotowana przeze mnie solanka okazała się być za słona, albo czas moczenia był za długi.
Tak czy siak ryba wyszła za słona, a robiłam ją według przepisu znalezionego na stronie sklepu,
w którym kupowałam wędzarnię.
Wykonanie:
Łososia oczyściłam, wyciągnęłam ości, pokroiłam na kawałki i przełożyłam do solanki.
Ryba moczyła się 10 godzin.
I tu powinnam coś zmienić, albo czas moczenia, albo zasolenie.
Po tym czasie wyjęłam rybę na kratkę i dałam jej obeschnąć przez kilka godzin.
Następnie uruchomiłam wędzarnię i starałam się wędzić łososia w 70 st. C przez ok, 40 minut,
tak jak w przepisie, ale mi nie do końca tak się udało,
ponieważ temperatura wzrastała do 80 st. C po mino moich usilnych starań,
więc łosoś de facto wędził się jakieś 30 - 35 minut.
Dałam mu wystygnąć w wędzarni.
Gotowe:)
Smacznego:)))