Ottolenghi ma zawsze rację. Zwłaszcza, jeśli chodzi o bakłażany. Przyznam, ze do bakłązanów podchodziłam, jak pies do jeża. A raczej pies do czegoś, co właściwie niespecjalnie go kusi. Bo z bakłażanem trzeba się umieć obejść, a Ottolneghi (czy raczej &...