Ostatnio, siedząc sobie z rodzinką, zostało rzucone mi wyzwanie... Oczywiście nie wprost i nikt nie miał tego na myśli, ale ja już swój plan miałam w głowie :) Pampuchy. Buchty. Kluski na parze. Pyzy. Parowańce... jak zwał tak zwał. "Pewnie umiałabyś zrobić pampuchy, skoro robisz ciasto drożdżowe". A umiałabym, owszem. Oto one :)
Kluski na parze / pampuchy / pyzy
Składniki:
- 500g mąki
- 42g drożdży
- 250ml ciepłego mleka
- 3 łyżki cukru
- 3 łyżki masła
- 2 jajka
- szczypta soli
Ciepłe (nie gorące!) mleko wymieszać z drożdżami, cukrem i łyżką mąki, odstawić na 15 minut do wyrośnięcia.
Do zaczynu dodać mąkę, masło, rozbełtane jajka i sól. Zagnieść elastyczne ciasto (ma odchodzić bez problemu od dłoni). Odstawić na 40 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie formować bułeczki, zostawić je na 10 minut do ponownego wyrośnięcia. Parować 10-15 minut aż się ładnie napuszą.
Podawać na słodko lub wytrawnie - z dżemem, sosem owocowym, śmietaną, jogurtem, lub z gulaszem, mięsem, sosem grzybowym... pełna dowolność :)
Pampuchy można także nadziać - wystarczy do środka dodać łyżkę słodkiego twarożku, powideł, jagód, konfitury :)
Pampuchy są sobie takie o, jak je natura (albo ja ;)) stworzyła, bo nie są dla mnie. Tak mnie terroryzowali to niech mają :)
ALE... sos kurkowy z
polędwiczek z kurkami pasowałby fenomenalnie...
Bon appetit!