Niebo szare, z poluzowaną uszczelką, przez co przecieka. Nic to - na Stadion Śląski ściągają ludzie, niestraszna im niepogoda. ("W środku mają pewnie kawę - kupimy sobie, co?" - ustaliłyśmy niemal od razu ze szwagierką.) Niedzielne targi designu dla dzieci przyciągnęły wielu. Co mi się podobało, co zwróciło moją uwagę?
Takich wspaniałości z drewna - wspaniałości wszelakiej maści, od wypraw kosmicznych, poprzez tęcze lustrzane, w kolorach ziemi i inne, na rysunkach dzieci wycinanych w drewnie skończywszy (Napisałam "skończywszy"? Bosh, wszak to dopiero początek!) - dawno nie widziałam w jednym miejscu. Zwykle firmy tego rodzaju posiadają jakieś wybrane wzory albo jedynie kilka podstawowych produktów - tutaj wybór jest ogromny. Przez lusterka, ozdoby na ścianę, toppery na tort, albumy na zdjęcia, mini regalik na zabawki, który jest rakietą... Och!