BURZA Kilka dni temu obudziła mnie burza. Godzina piąta rano, za oknami wiało tak mocno, że drzewa niemal się kłaniały - albo raczej tańczyły, popychane gwałtownymi podmuchami, zarzucając swoimi bujnymi zielonymi czuprynami to w lewo, to w prawo. Potem...