Dawno, dawno temu, kiedy dopiero wymieniałam swoją glutenową bazę danych na bezglutenową, wpadła mi w ręce książka "Amarantus smacznie i zdrowo". Nie ukrywam, że gorąco tę pozycję polecam oraz że przepis, który dzisiaj Wam przedstawiam pochodzi w wersji oryginalnej właśnie z niej. Jedynie, co różnią się dodatkami, bo do bułeczek możemy dodać niemal wszystko, a co najlepsze wszystko będzie pasować.
Tak jak mogliście już przeczytać na
blogowym facebooku, Mały Bezglutek startuje w tegorocznym konkursie na Bloga Roku w kategorii "blogi kulinarne". Na stronę aplikacji możecie wejść, klikając w banner umieszczony po prawej stronie bloga.
Jeżeli uważacie, że Mały Bezglutek zasługuje na uwagę i zechcecie na niego zagłosować będzie mi niezmiernie miło.
Szczegóły dotyczące głosowania przekażę Wam następnym razem :)
A tymczasem delektujmy się bułeczkami!
Ilość bułeczek: 3 duże lub 4 małe
Czas przygotowania: 20 minut
Potrzebne przyrządy: papier do pieczenia, miska
Składniki:- 2 szklanki poppingu z amarantusa (amarantus ekspandowany)
- 2 jajka
- sól, pieprz do smaku
+ opcjonalnie dodatki: suszona żurawina/rodzynki/suszona papryka/sezam/siemię lniane/słonecznik lub czego dusza zapragnie :).
Przygotowanie:Popping wsypać do miski, następnie wbić jajka (można je wcześniej wbić do innej miski i chwilę miksować), doprawić solą, pieprzem oraz dodać ewentualne dodatki (w przypadku żurawiny czy rodzynek warto je wcześniej posiekać). Następnie dokładnie wymieszać wszystkie składniki. Następnie mokrymi dłońmi formować bułeczki i układać w pewnej odległości od siebie na blasze do pieczenia wyłożonej papierem.
Piec w 180 stopniach Celsjusza przez 15 minut aż będą rumiane.
Spożywać po ostygnięciu.