Powoli zaczynam się leczyć. Powoli zaczynam lizać rany by się zagoiły. Proporcje na nowo się odwrócą. Ilość uśmiechu ponad ilość łez.
Wszystko wróci na swoje miejsce.
Każde doświadczenie czyni nas silniejszym, z każdego należy zabrać dla siebie coś co zaowocuje w przyszłości.
Barwy zaczynają się przebijać przez szarość. Dostrzegam, że istnieje jeszcze świat na zewnątrz mimo, że mój
wewnętrzny został zburzony. Zbuduję go na nowo, inaczej.
,, Nic tak naprawdę do nas nie należy. Nic i nikt. Dlatego nie możemy uzależniać swojego szczęścia od innych. Szczęście musimy znaleźć w sobie”.
Już pamiętam. Nie zapeszam.
Brakuje mi już trochę tego miejsca. Czytuję Wasze blogi codziennie. Nie obiecuję codziennych wpisów. Nie wrócę do regularnych postów. Ale wrócę do żywych. Obiecuję : )
Miłego dnia :*
Różana ricotta pieczona z kawałkami dyni Hokkaido i orzechami włoskimi i cukrem kokosowym
Pomelo, mandarynka, kaki, gruszka, daktyle, gorzka czekolada
Przepis:
Ok. 200g ricotty (niecałe opakowanie)
Łyżka wody różanej
Szczypta suszonych płatków róży
Kawałek dyni Hokkaido
Na wierzch orzechy włoskie i szczypta cukru kokosowego
Ricottę mieszamy z wodą różaną i płatkami róży. Dodajemy pokrojoną w kostkę dynię, mieszamy, przekładamy do kokilki. Układamy na wierchu orzechy, posypujemy cukrem kokosowym. Pieczemy ok. 25- 30 minut w 190 stopniach. Podajemy schłodzone
Pam.