Kurczak: No i dotarłyśmy w końcu i tu- do Il Sole, które niby w samym centrum, ale ukryte między budynkami.
Oczko: Ja to miejsce szybko skojarzyłam. Wielokrotnie koło Il Sole przechodziłam wybierając się na zakupy do Hali Mirowskiej. Mimo to, nie wiem dlaczego wyobrażałam sobie, że to mała knajpka.
K: A jest całkiem spora!
Mimo wielu stolików jest tu całkiem przestronnie i można liczyć na odrobinę intymności. Styl lokalu aspirujący do eleganckiego, z licznymi zdjęciami z Włoch i owocami w ogromnych wazonach. Czy w moim guście? Chyba nie, ale tylko dlatego, że niczym szczególnym się nie wyróżnia.
O: Wystrój ani nie powala na kolana, ani nie wygania z lokalu. Poprawny.
Za to już przy wejściu powitała mnie bardzo sympatyczna kelnerka z ujmującym uśmiechem. O! Taką obsługę to ja bardzo lubię.
K: O tak, bardzo miła Pani, a i cała obsługa sprawna. Szybko podana kawa i makaron. Ekspres!
Ja zamówiłam Farfalle z kurczakiem i suszonymi pomidorami w sosie mascarpone. Pyszne! Choć trochę za dużo, bo zjadłam wszystko, a potem podnieść się nie mogłam ;)
O: Ja zamówiłam tradycyjnie spaghetti carbonara i herbatę miętową. Talerz makaronu należał do tych dużych porcji i mimo tego, że mi bardzo smakowało nie dałam rady zjeść całej porcji.
Aha! Herbata też była bardzo dobrej jakości. Jestem naprawdę bardzo miło zaskoczona.
K: A co byłaś negatywnie nastawiona? Oj Ty! Ja lokal wybierałam ;)
Wiesz co mi nie pasuje? To czerwono-pomarańczowe światło- męczy oczy. To dla mnie jedyny minus.
Ja daję
5/6 - sam makaron jadałam lepszy.
O: Nie byłam nastawiona negatywnie, miałam tylko inne wyobrażenie. Ale skoro poruszyłyśmy już temat negatywów- stawiam minus za muzykę- za głośna i zbyt krzykliwa.
Wszystko inne było super!
Również oceniam nasz obiad na
duże 5.