Hejoo :) Dzisiaj przygotowałam dla Was rogaliki! (Nie zgadniecie z czyjego przepisu.... No oczywiście Pierre'a Herme. Mam obsesję na punkcie jego książki. Taką malutką. Tyci tyci.)
Musiały tylko długo leżakować pomiędzy danymi czynnościami, ale nie były jakieś mega trudne w przygotowaniu. W sumie zaczęłam je robić jakoś o 12 a skończyłam o 22 :D Ale co tam. Było warto!
Wyszły pyyszne. Zwłaszcza takie tuż po upieczeniu. Mniam mniam.
Są naprawdę maślane, delikatne i zaskakująco najadające. Po 4 byłam full.
Nie są aż tak ,,napowietrznione" jak te z piekarni, są troche cięższe, ale nadal pyyszne!
Na pewno będę je jeszcze udoskonalała, o to się nie martwcie :D A tym czasem spróbujcie je sami!
(i nie bójcie się, nie są takie straszne w przygotowaniu, a rezultat jest super)
Składniki:
- 12g świeżych drożdży
- 100g mleka
- 500g mąki
- porządna szczypta soli
- 75g cukru pudru
- 35g miękkiego, ciepłego masła
- 325g zimnego masła
- 15g mleka w proszku (ja nie znalazłam nigdzie w sklepie więc nie dałam:)
- 145g wody mineralnej
- 1 jajko
Przygotowanie:
Drożdże rozpuszczamy w mleku (temperatura pokojowa, ok.20 stopni). W misce mieszamy mąkę, sól, cukier, miękkie masło, mleko w proszku, 2/3 wody i rozpuszczone drożdże. Dokładnie zagniatamy ciasto (żeby było elastyczne, jednolite). Jeśli jest za twarde, dodajemy resztę wody.
Odstawiamy ciasto do wyrośnięcia (przykryte ściereczką) przez 1h30 w temperaturze pokojowej. Ciasto ma zwiększyć swoją objętość dwukrotnie.
Po upływie tego czasu zgniatamy ciasto pięściami (tak, żeby pozbyć się wszystkich pęcherzyków powietrza). Zawijamy je szczelnie w folię spożywczą i ostawiamy do lodówki na 1h. Następnie znowu je ,,zgniatamy", zawijamy w folię i wkładamy tym razem do zamrażalki na 30min.
Pozostałe masło kładziemy na kawałek papieru do pieczenia, przykrywamy drugim i ,,uelastyczniamy" wałkiem (no czyli walimy tym wałkiem masło, aż będzie ono bardzo płaskie). Starajcie się nadać masłu kształt prostokąta (na ile to możliwe:). Gdy skończycie, włóżcie masło z powrotem do lodówki.
Wyciągamy nasze ciasto z zamrażalki i ugniatamy. Następnie rozwałkowujemy je na dłuugi prostokąt. Kładziemy na nasze ciasto połowę elastycznego masła (powinno zajmować 2/3 długości ciasta).
|
(masło to zielone kreski a czerwona strzałka pokazuje w którą stronę powinniście zawinąć. I tak ciasto powinno być prostokątne a nie takie dziwne jak moje:) |
Wolną część ciasta (ta 1/3 bez masła) zawijamy do środka a na to zawijamy drugi brzeg (ten z masłem).
Zawijamy ciasto w folię spożywczą, wkładamy na 30min do zamrażalki a następnie na 1h do lodówki.
Znowu rozwałkowujemy ciasto (w stronę długości)
...I dajemy drugą połówkę masła. Zawijamy tak jak poprzednio i wkładamy do zamrażalki potem do lodówki.
Rozwałkowujemy nasze ciasto na cienki placek (3mm grubości) i wycinamy z niego trójkąty (ja zrobiłam takie o podstawie 12cm i wysokości 20cm).
Odkładamy je do wyrośnięcia na blaszkę (wyłożoną papierem do pieczenia) na 1h30.
Po tym czasie smarujemy je roztrzepanym jajkiem i pieczemy w 180 stopniach (piekarnik nagrzejcie na termoobiegu do 220 stopni a przed samym włożeniem rogalików zmniejszcie go do 180 stopni) przez ok. 20 min. Ja przykryłam moje rogaliki folią aluminiową, żeby się nie spiekły za bardzo (i tak wyszły bardzo rumiane:).
Po upieczeniu odłóżcie rogaliki na kratkę, żeby ostygły.
Smacznego!
Maggie
PS ciężko jest wytłumaczyć jak zawijać ciasto francuskie :) Na szczęście znalazłam jakieś stare zdjęcia, które kiedyś zrobiłam podczas zawijania :) Na coś się przydały. Chociaż nie są do końca poprawne, bo ciasto powinno być naprawdę prostokątne a nie taki bezkształt jak mój :D Ale to było dawno. Teraz już rozwałkowałam poprawnie :)