Nalewka malinowa to klasyk wśród nalewek. Tradycyjna nalewka jest o dużej mocy i taką proponuje Wam Sylwia (to zobaczcie przepis). Tym razem proponuję Wam wersję łagodniejszą, co nie znaczy, że jest bardzo łagodną ;) Ma dużo mniej cukru, dlatego ma mniej zawiesistą konsystencję. Nie potrafię ocenić, która jest lepsza, najlepiej wypróbujcie obie :)
Pamiętajcie, aby używać dojrzałych, pełnych smaku, starannie przebranych (aby czasem nie dać zepsutych) owoców. W przypadku nalewki malinowej wybieram te jaśniejsze odmiany, aby uzyskać jaśniejszy kolor. Ze względu na smak idealne są leśne maliny (zdecydowanie moje ulubione owoce), więc jeśli macie tylko możliwość zerwać takie, zróbcie to.
Sposób przygotowania:
Jak przefiltrować nalewkę?
Próbowałam wielu sposobów: przez gazę, przez tetrę, przez filtr do kawy. Jednak najlepszym sposobem do filtrowania nalewki okazały się chusteczki higieniczne. Takie w kartonowym pudełku pakowane po 100 sztuk. Wykładam taką serwetką sitko, które umieszczam na dzbanku (by później łatwiej było zlać do karafki lub butelki). Gdy zleci porcja, zmieniam chusteczkę. W ten sposób nalewka filtruje się nawet szybko, a mętny osad nie przedostaje się do nalewki.