Właśnie zdałem sobie sprawę, że nigdy nie wrzuciłem przepisu na moją mega-kalafiorówkę. Nie przepadam za zupami, ale ta jest naprawdę pyszna.
Składniki (na około 10-13 talerzy)
1 duży kalafior
2 marchewki
2 łodygi selera naciowego
1 główka czosnku
1 duża cebula lub kilka szalotek
gałazki rozmarynu i tymianku
pieprz / sól
oliwa + opcjonalnie masło
Rozgrzewamy piekarnik do 200*C. Czosnek smarujemy oliwą, posypujemy solą i zwijamy szczelnie w folię aluminiową. Wkładamy do pieca na 20 minut + kolejne 20 min z wszystkimi warzywami.
Po tym czasie na blachę układamy gałązki ziół praz pokrojone w duże kawałki warzywa. Skrapiamy oliwą plus opcjonalnie kilka kawałków masła. Pieczemy kolejne 20-30 minut, aż warzywa złapią ładny kolor (żeby tylko nie przypaliły się / nie muszą być miękkie)
Po upieczeniu warzyw przekładamy je do dużego garnka. Czosnek odstawiamy do ostygnięcia (będzie go łatwiej obierać). Do warzyw dolewamy tyle wody, żeby warzywa lekko wystawały ponad powierzchnie. Zagotowujemy i od razu zmniejszamy ognień na mały. Pod przykryciem parzymy tak warzywa przez 15 minut. Następnie wyjmujemy gałązki ziół, obieramy ząbki czosnku i dodajemy do warzyw.
Wszystko miksujemy ręcznym blenderem lub w robocie kuchennym. Doprawiamy pieprzem i solą.
Podajemy ze śmietaną, kilkoma kroplami oliwy i groszkiem ptysiowym.