Nie używam alkoholu, bo nie lubię. Nie dorabiam sobie żadnych ideologii, po prostu wychodzę z założenia, że po co używać czegoś co bardzo nie smakuje. I oto jakiś dziw się zrobił, bo czytając różne wpisy spotkałam ratafię a ona tak mi zapachniała, że postanowiłam ją zrobić. Jak pomyślałam, tak zrobiłam i oto zaczątek.
Dałam: truskawki, czereśnie, maliny, czarne jagody, morele,zalałam wszystko 500 ml spirytusu.
Wszystkie owoce najpierw puściły sok zasypane cukrem. Następne owoce planowane to czarne porzeczki i agrest. Co jeszcze - czas pokaże. Postaram się użyć wszystkich możliwych owoców.