Ta historia zrazu wydała mi się zupełnie zmyślona. Jak to? Goście warszawskiej kawiarni pobici, bo rozmawiali między sobą o Żydach? Ale przecież jest tekst, padają konkretne nazwy, sprawa pobicia została zgłoszona na policję, na profilu kawiarni lecą realne bluzgi!
![fot. Don Barrett](http://krytykkulinarny.pl/wp-content/uploads/2017/01/19218768691_51300dd1bc_k-500x333.jpg)
fot. Don Barrett
Tyle już napisałem o tym, co wolno, a czego nie wolno w restauracjach i to z bogatym podziałem na role między restauratora, kucharza i kelnera oraz gościa, że zupełnie nie zakładałem, że w najbliższym czasie znów cokolwiek na ten temat napiszę. Być może pamiętacie jeszcze historię z psem niepełnosprawnego, którego nie wpuszczono do meksykańskiej restauracji w Warszawie, o pieluszce z kupką, która zbulwersowała dziennikarkę Gazety Wyborczej, bo pojawiła się na restauracyjnym stole, albo niedawny sopocki skandal z karmiącą, który skończył się procesem i porażką oburzonej matki. Bam! Nie dostała odszkodowania, a niech to!
Ale to wcale nie koniec! Ba, wygląda na to, że raczej początek czy też mdławe preludium do znacznie bardziej wyrafinowanej parady gastrożenady, która na naszych oczach, tu i teraz, przybiera formę dotąd niewyobrażalną. Oto, jak donosi warszawska blogerka, obsługa lokalu przy Foksal, modnej ulicy w samym sercu Warszawy, najpierw obraziła rozmawiających między sobą gości, następnie zakazała im kontynuowania rozmowy, a wreszcie wyprosiła ich z lokalu bo… rozmawiali o Żydach, a barmanka oświadczyła, że jest katoliczką i na to nie pozwoli! Blogerka uczestniczyła w zajściu i, jak pisze dalej, za barmanką stanęli jej znajomi, którzy, zaatakowali przerażonych gości – z których jeden przerażony był szczególnie i to nie tylko dlatego, że go duszono. Jest Żydem i pewnie słyszał o Ełku.
Ja jestem katoliczką i sobie nie życzę! – krzyknęła do nas barmanka (…) Rozgniewana naszym brakiem pokory, kobieta zaczęła nas obrażać -„Leczcie się na głowę!”, „Zapraszam na Sobieskiego!” (przyp. warszawski Instytut Psychiatrii), „Lećcie do Michnika!”. (źródło: gburrek.pl)
Pobici i poranieni dzwonią na policję. Radiowóz pojawia się, ale po… półgodzinie. Warto jeszcze raz przypomnieć, że mówimy o Warszawie, o jej ścisłym centrum, o Foksal, modnej ulicy, która do tej pory kojarzyła się przede wszystkim ze stołecznym stylem, elegancją i domniemaną dozą otwartości. Rymuje się z „naiwności”?
I co teraz? Czy to nie ja pisałem, że to restaurator ustala reguły obowiązujące w jego lokalu? Czy to nie ja twierdziłem, że restaurator ma pełne prawo usuwać tych gości, którzy na miano gości nie zasługują? Tak, właśnie tak pisałem i wcale tego nie odwołuję, tyle że przywołany wyżej kontekst w żadnym razie nijak ma się do standardów, które głoszę! Ba, to mi się zupełnie nie mieści w głowie.
Jak to możliwe, że obsługa w ogóle włączyła się w rozmowę gości, skoro ci rozmawiali między sobą, nie krzycząc, ani nie deklamując publicznie żadnych gorszących wersetów? Czyż obsługa nie złamała w tym przypadku podstawowej zasady każdego gastronoma i hotelarza: żelaznej zasady dyskrecji? Czyż nie naruszyła przy tym prywatności gości? Wreszcie, co jest złego w tym, że ktoś rozmawia o Żydach – niezależnie od tego czy w kameralnym gronie czy na forum publicznym?
Pytań mam więcej. Jak można w takiej sytuacji wyprosić gości z lokalu? Jak można dopuścić do ich pobicia? Jak można nie reagować? Jak w ogóle można bić? I czy pół godziny na dojazd policji na Foksal to warszawski standard? Wczoraj znalazłem leżącego na chodniku alkoholika. Zatrzymałem samochód, ktoś dzwonił właśnie na policję. Radiowóz przyjechał w ciągu dwóch minut. Czy dlatego, że w moim mieście policjanci mają szybsze samochody?
Na koniec zapytam tylko – z nadzieją – czy to na pewno nie jest jakiś nadęty fejk? Ale co to za nadzieja, skoro dosłownie przed chwilą kawiarnia, zamiast ustosunkować się do zajścia, usunęła ze swojego profilu na Facebooku wszystkie posty, pod którymi zaczęło roić się od komentarzy.
Nie ma żadnego, ale pozostały wszystkie recenzje, których usunąć się nie da.
- Cafe Foksal na FB
- Wydarzenie nawołujące do bojkotu Cafe Foksal
- Tekst na Gburrek.pl