Moja Mama nie lubiła gotować, Ja w kuchnię wsiąkłam. Pewnie mam to po Babci, ale staram się gotować lżej i nowocześniej niż ona. Czy lepiej? Nieeee. To akurat jest niemożliwe :) Ale gotuję po swojemu. Przepisy są wskazówką, nie kodeksem postępowania. Przynajmniej dla mnie. Mam wizję dań (w większości w wersji light) i chciałabym się z Wami nimi podzielić. Obiecuję, że będzie zdrowo, tanio i w miarę łatwo (jeśli lubicie kroić warzywka). Przy każdym przepisie podaję liczbę porcji (orientacyjnie), wagę, kaloryczność. Czasu przygotowania nie podam, bo go nie liczę - sama przyjemność :)
I na sam koniec - to, że kobieta (lub mężczyzna!) lubi gotować i stosuje się do moich wskazówek nie oznacza, że jest "kurą domową" czy kimś gorszym. Otwórzmy oczy na inwencję w kuchni, bo to sztuka! Nie poprzestajmy na schabowym w panierce czy pierogach ruskich. Nie wmawiajmy sobie "jesteś tym, co jesz", bo to tylko jedna ze składowych. Jedzmy zgodnie ze swoimi potrzebami - jedzenie to literatura piękna, a na to nie szkoda czasu.
Salve!