Jednego dnia wszystko iskrzy się milionem zamarzniętych kropel wody, a następnego można przeglądać się w kałużach.
Jestem już gotowa pożegnać zimę, ale czy ona jest gotowa odejść. Odliczam dnia do powrotu na ścieżki rowerowe. Tymczasem, wsłuchując się w trele ptaków, odnajduję przyjemność w pieczeniu naleśników. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby usmażyć niezłą górkę
i nadziewać, rolować, zapiekać, itd. Każdy jednak potrzebuje zmian. Zrolowane naleśniki nam się już znudziły. Dlatego dziś polecam sakiewki skrywające aromatyczne nadzienie.
Jak widzicie nie odpuszczam i kontynuuje naleśnikowe szaleństwo. Tym razem padło na sakiewki. Przyznacie sami ze są urocze. Koniecznie spróbujcie!
Składniki:
Ciasto:
2 szklanki maki pszennej 1 ½ szklanki mleka ¾ szklanki wody gazowanej 1 jajko 2 łyżki oleju 1 łyżeczka proszku do pieczenia sól do smaku
Wykonanie:
Jajko roztrzepać z mlekiem, dodać mąkę, sól, olej, proszek do pieczenia, wymieszać dokładnie, aby nie powstały grudki. Stopniowo dolewać odmierzoną ilość wody. Ciasto wymieszać mikserem. Smażyć na rozgrzanej patelni obustronnie. Dodatek oleju do ciasta zapobiega przywieraniu naleśników do patelni. Usmażone naleśniki układać jeden na drugim na talerzu, aby zmiękły.
Farsz:
1 podwójna pierś z kurczaka 1 czerwona papryka puszka pomidorów kukurydza cebula ser żółty bazylia sól pieprz
Wykonanie:
Paprykę i cebulę pokroić w drobną kostkę podsmażyć na łyżce oliwy. Dodać pokrojone w kostkę mięso. Smażyć około 7 minut. Dodać pokrojone pomidory, zioła, kukurydze i dusić około 10 minut na małym ogniu. Farsz doprawić do smaku solą i pieprzem. Pamiętać aby od czasu do czasu przemieszać farsz, aby się nie przypalił.
Na środek naleśnika kłaść trochę farszu, dodać starty żółty ser. Formować sakiewki, na koniec związać szczypiorkiem lub sznurkiem. Podawać od razu lub wstawić do nagrzanego piekarnika do 150 °C na 10 minut. Tak aby „falbanka” naleśnika stała się złota,
a ser w środku się rozpuścił.
Smacznego