Cześć =) Lubię wrzesień, ponieważ oznacza on nadejście jesieni, która jest moją ulubioną porą roku.
We wrześniu także, Kasztanowa Kuchnia, pojechała trzeci raz na weekendowe wakacje na Wyspie Młyńskiej, która stała się naszym ulubionym i magicznym, legendarnym już miejscem.
Wyspa Młyńska, to jedno z moich najważniejszych miejsc na świecie, do którego zawsze będę wracał. Wakacje były cudowne, bajkowe i komiksowe =)
Tradycyjnie zatrzymaliśmy się w Hotelu Przystań, który znajduje się w sercu Wyspy Młyńskiej. Mieszkaliśmy w pokojach z widokiem na dawne Młyny Rothera.
Zapraszam wszystkich naszych czytelników i sympatyków Kasztanowej Kuchni do obejrzenia fotorelacji z naszych wrześniowych wakacji na Wyspie Młyńskiej, która znajduje się
tutaj oraz filmów, które znajdują się
tutaj.
Wakacje trwały 3 dni. W tym czasie zwiedziliśmy po raz kolejny całą Wyspę Młyńską, ogród zoologiczny w Myślęcinku, w którym spotkaliśmy niedźwiedzie, wilki, łosie, żubry, dziki, jelenie, sarny, muflony i daniele (a także tygrysa i aligatora), pojechaliśmy tramwajem na Babią Wieś i Żupy, gdzie zbieraliśmy pierwsze kasztany, które były prezentem od babci Trudzi, pływaliśmy kajakiem po Brdzie i oczywiście odwiedziliśmy kilka lokali =)
Wakacje, tak jak zwykle, rozpoczęliśmy piknikiem w hotelu, na który składały się: kabanosy, ser kozi, góralski ser wędzony, pomidory, ogórki kiszone i sok pomidorowy.
Po zwiedzeniu ogrodu zoologicznego w Myślęcinku, przyszedł czas na relaks i obiad w Chacie Myśliwskiej. Agnieszka zjadła eskalopy z jelenia, z borowikami i bukietem surówek, a ja sarnę w sosie kurkowym, z pieczonymi ziemniakami i czerwoną kapustą. Na deser zamówiliśmy tatar z sarny.
Sarna z kurkami:
Eskalopy z jelenia:
Tatar z sarny:
Po wspaniałym wieczorze i nocy kolejny dzień rozpoczęliśmy śniadaniem:
Po śniadaniu poszliśmy na wycieczkę, podczas której zwiedzaliśmy Wyspę Młyńską oraz pojechaliśmy na Babią Wieś i Żupy, gdzie zbieraliśmy kasztany.
Poszliśmy również popływać kajakiem:
Wieczorem udaliśmy się na kolację, którą zjedliśmy w naszej ulubionej restauracji - "Stary Port 13".
Agnieszka zjadła barszcz na gęsinie oraz pieczony filet z gęsi w sosie śliwkowym, kopytkami i czerwoną kapustą:
A ja zjadłem krwisty stek z polędwicy wołowej na grzance z masłem czosnkowym, z frytkami i grillowanymi warzywami:
Ostatni dzień wakacji na Wyspie Młyńskiej zaczęliśmy śniadaniem:
W bydgoskiej Villi Secesja, zjedliśmy tatar wołowy.
Podczas krótkiej wizyty w Szczecinie zjedliśmy świeże ostrygi i sandacza na szpinaku.
Natomiast podczas pobytu w Poznaniu, odwiedziliśmy restaurację "LeTarg" w Starym Browarze, gdzie zjedliśmy wspaniałą zupę dyniowo-paprykową z serem feta.
Smacznego i pozdrawiamy wszystkich =)
Agnieszka i Maciek