Zupa zrobiona bez zastanowienia. Miałam akurat w lodówce małą kapustę, a jak wiadomo, nic się nie może zmarnować. Dla mnie sezon zimowy to jedyny dobry czas na zupy, więc czemu nie? I najważniejsze, pierwszy raz użyłam do zupy czubrycy zielonej. To bułgarska mieszanka przypraw. Znacie? Jeżeli macie jednak obawy, możecie użyć innych ziół, np. tymianek powinien być ok.
Zupa gotowa, zawekowana, nie będę musiała siedzieć przy garach po pracy (mimo, że czasem to lubię, żeby nie było).
Składniki:
2 l wody
1/3 małej kapusty włoskiej
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 marchewka
1 korzeń pietruszki
1/3 małego selera
1 łyżka czubrycy zielonej
sól
pieprz
olej rzepakowy
100 g makaronu
(przepis na 4 porcje)
Marchewkę, pietruszkę i seler kroimy w kostkę tej samej wielkości, kapustę (wcześniej obraną z zewnętrznych brzydkich liści) szatkujemy. Cebulę i czosnek kroimy w drobną kostkę. Wszystkie warzywa smażymy na średnim ogniu, około 5 minut. Po tym czasie wszystko zalewamy wodą, doprawiamy i gotujemy 10 minut - do miękkości warzyw. Makaron gotujemy osobno, al dente. Nie dodawajcie go do garnka z zupą, chyba że zjecie całą zupę za jednym zamachem. Dodawajcie makaron dopiero do zupy na talerzu. Jeżeli macie ochotę, możecie ją dodatkowo zabielić jogurtem.