Jak zwykle, miałam inne plany. Chciałam upiec wielką i dorodną pierś indyczą, którą potem będzie można kroić w plastry i zajadać się nią w kanapkach. Cyc okazał się jednak za niski, nie o taki efekt mi chodziło. Ubiliśmy go więc wspólnie z My, na dość cienki płat, doprawiliśmy go i zawinęliśmy w roladę. Wyszło całkiem si, nie żałuję zmiany planów. Ten dzisiejszy przepis jest z myślą tak naprawdę o jutrzejszym. I świąteczny, się wie - ptactwo na każde święta to przecież dobra opcja. Przyprawy możecie dobrać sami, mi zawsze do drobiu pasuje czosnek i rozmaryn, jest to połączenie dość bezpieczne. Nie żebym się jakoś strasznie bała eksperymentować (nigdy!), nie gotuję jednak tylko dla siebie i zawsze muszę o tym pamiętać.
Składniki:
700 g piersi z indyka
4 ząbki czosnku
1 łyżka słodkiej papryki
1 łyżka rozmarynu
sól
pieprz
1 łyżka masła
olej rzepakowy
Z piersi odcinamy polędwiczkę, nie będzie nam potrzebna. Pierś przykrywamy folią spożywczą i rozbijamy tłuczkiem na płat o grubości około 1,5 cm. Nacieramy rozdrobnionym czosnkiem i posypujemy przyprawami z obu stron. Mięso ściśle zawijamy w roladę i spinamy wykałaczkami. Wkładamy do lodówki przynajmniej na 2 godziny. Po tym czasie obsmażamy je na oleju rzepakowym, wkładamy do rękawa foliowego, smarujemy masłem i pieczemy około godziny w 200 stopniach. Po upieczeniu mięso odstawiamy, żeby sobie odpoczęło. Jak za wcześnie zaczniecie je kroić, wypłynął z niego wszystkie soki. A właśnie, soki... nie wylewajcie sosu, który powstał z pieczenia, będzie idealnie pasował np. do kanapek z pieczonym indykiem.