No to mamy nowy rok. Oby był lepszy od poprzedniego, czego i Wam życzę. A tymczasem skupmy się na gotowaniu. Pulpety z indyka zrobiłam jakiś miesiąc temu. Trochę obawiałam się, że otręby będą za bardzo wyczuwalne, ale nic z tych rzeczy. Obiad wyszedł naprawdę super. Od dzisiaj (no dobra, od jutra) znowu zaczynamy odżywiać się zdrowo, więc na pewno jeszcze do nich wrócę.
Składniki:
500 g mielonej piersi z indyka
3 łyżki otrębów (ja użyłam żytnich)
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka rozmarynu
pół pęczka koperku
1 jajko
300 ml wody
400 ml passaty pomidorowej
szczypta cukru
sól
pieprz
Mięso wrzucamy do miski, dodajemy do niego otręby, startą cebulę, rozdrobniony czosnek, rozmaryn, poszatkowany koperek i jajko, doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem, wszystko dokładnie wyrabiamy, odstawiamy na 20 minut. Po tym czasie z mięsa formujemy pulpeciki (jeżeli mięso klei się do dłoni, zwilżcie ręce zimną wodą), mniej więcej wielkości orzecha włoskiego. Wrzucamy je do wody i gotujemy pod przykryciem 5 minut, od czasu do czasu można je wymieszać. Wody będzie pewnie za mało, ale nie przejmujcie się tym. Następnie dolewamy do nich passatę, dodajemy cukier, sól i pieprz, wszystko gotujemy około 15 minut lub do uzyskania odpowiedniej konsystencji sosu.