Jak dobrze wrócić, czeeeeść! Przesiedziałam dzisiaj pół dnia w kuchni, poeksperymentowałam z habanero, przerobiłam trochę dyni, takie tam. Na pierwszy strzał lecą powidła z cynamonem. Robią się długo, ale warto. Tego typu przetwory muszą się robić powoli, powinny swoje odleżeć na patelni, to naprawdę wpływa na ich smak. Róbcie więc, mimo obecnych cen śliwek :D.
Składniki:
2 kg śliwek węgierek
500 g cukru (lub więcej)
1/3 łyżeczki cynamonu
Śliwki myjemy, pozbywamy je pestek i wrzucamy do naczynia z grubym dnem. Smażymy je około godziny na wolnym ogniu, dodajemy cukier, znowu smażymy. Możecie smażenie rozłożyć na dwa dni, ja tak robię. Kiedy owoce się zupełnie rozpadną, powidła są gotowe. Pamiętajcie żeby za bardzo ich nie odparować, po ostudzeniu jeszcze zgęstnieją. Pod koniec smażenia dodajemy cynamon. Gorące powidła wlewamy do wyparzonych słoików i zakręcamy wyparzonymi zakrętkami, odwracamy do góry dnem.
Z tej ilości składników wyszły mi 4 małe słoiki.