W nocy oglądaliśmy mecz naszych szczypiornistów, jasna cholera :/. No nic, pozostaje nam walka o brąz, zawsze to jednak niedosyt. Wiedząc o tym, że nie będzie mi się chciało siedzieć w sobotę (śniadaniowo) w kuchni, stanęło na wędzonej makreli. Najczęściej zajadamy się nią, dodając do niej cebulę i kiszone ogórki. Dziś miałam ochotę na suszone pomidory, więc stanęło właśnie na nich. Do tego doszło sporo natki, trochę oliwy i dużo świeżo zmielonego pieprzu. Dla mnie - wypas. Kiedyś muszę pokombinować z innymi ziołami, ciągle jednak ograniczam się tylko do natki. Jakoś tak ryba i pietruszka, pasi i już.
Składniki:
1 wędzona makrela
4 suszone pomidory z zalewy
1 łyżka poszatkowanej natki pietruszki
1 łyżeczka oliwy extra virgin
pół łyżeczki soku z cytryny (opcjonalnie)
sól
pieprz
Makrelę oczyszczamy ze skóry i ości, wrzucamy do miski. Dodajemy do tego pokrojone w paski suszone pomidory, natkę, oliwę, sok z cytryny, sól i świeżo zmielony pieprz. Wszystko mieszamy. Ja mieszałam całość dość krótko, ponieważ nie chciałam, żeby z makreli zrobiła mi się jednolita papka.