Przepis miał być trochę inny. Naleśniki miały być z mąki owsianej, nie wyszło. Dodatkowo jestem osobą, która dość szybko się zniechęca, więc postanowiłam nie walczyć i nie denerwować się. Ale do skubanych na pewno kiedyś wrócę, na bank. Inna sprawa, że moja patelnia zaczyna być coraz bardziej uciążliwa i smażenie na niej zaczyna mnie powoli wpieniać. Muszę rozejrzeć się za czymś ceramicznym.
W sumie, zorientowałam się, że na blogu nie mam jeszcze przepisu na klasyczne naleśniki, więc czemu nie. Niech będą pszenne. Z bananami i czekoladą. Fajnie od czasu do czasu zjeść słodkie naleśniki z czymś innym, niż tylko z białym serem czy powidłami.
Składniki:
1,5 szklanki mleka
1,5 szklanki wody gazowanej
2 szklanki mąki pszennej
2 jajka
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
3 dojrzałe banany
pół kostki białego sera
pół małego jogurtu naturalnego
pół tabliczki gorzkiej czekolady
2 łyżki mleka
olej rzepakowy
(przepis na około 15 naleśników)
Do miski wsypujemy mąkę i proszek do pieczenia. Dolewamy do nich mleko, wodę i jajka. Wszystko bardzo dokładnie mieszamy. Odstawiamy na 30 minut. Po tym czasie, smażymy naleśniki na złoty kolor. Banany miksujemy w blenderze razem z serem białym i jogurtem. Moim zdaniem nie ma potrzeby farszu dodatkowo słodzić, jeżeli użyliście bardzo dojrzałych bananów. Czekoladę z 2 łyżkami mleka rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Naleśniki smarujemy farszem i zwijamy według własnych upodobań, całość polewamy czekoladą.