Zima, zupy, te sprawy. Pierwszy raz zrobiłam krupnik z kaszą jęczmienną perłową, zawsze ładowałam do niego pęczak. Obie opcje są super. Najlepszym jednak pomysłem jest dodanie ogórków kiszonych. Jest ich na tyle niewiele, że nie dominują, czuć je umiarkowanie, dokładnie tak jak chciałam. W innym wypadku wyszłaby ogórkowa z kaszą, co w sumie też nie jest głupim pomysłem (już sobie to zapisałam). Jegomość od mięsa i awersji do kaszy, zjadł krupnik ze smakiem.
Składniki:
1,5 l wody
2 ziemniaki
2 ogórki kiszone
2 marchewki
1 korzeń pietruszki
2 łodygi selera naciowego
1 cebula
pół szklanki kaszy jęczmiennej perłowej
pół pęczka natki pietruszki
liść laurowy
3 ziarna ziela angielskiego
olej rzepakowy
sól
pieprz
(przepis na 4 porcje)
Marchewkę i pietruszkę kroimy w kostkę tej samej wielkości. Na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy do niej pokrojoną w drobną kostkę cebulę, marchewkę, pietruszkę, liść laurowy i ziele angielskie, smażymy 2 minuty. Po tym czasie wszystko zalewamy wodą, dodając przepłukaną kaszę i pokrojony w plasterki seler naciowy, gotujemy 10 minut. Na tym etapie dorzucamy pokrojone w kostkę ziemniaki, gotujemy 5 minut. Pod koniec wrzucamy pokrojone w kostkę ogórki, doprawiamy solą i pieprzem, gotujemy parę minut. Na koniec wsypujemy poszatkowaną natkę pietruszki. Jeżeli zupa wyszła za gęsta, możecie dolać trochę wody.