Jak się cieszę... powoli zaczynają pojawiać się moje ulubione sezonowe warzywa. Z lekkim niedowierzaniem podeszłam do botwinki, od razu razu rzuciłam okiem na kraj pochodzenia, licząc na jakieś Cypry albo inne badziewia. Ha! Napis jak byk - POLSKA. Wiem, że to jeszcze nie szczyt sezonu, ale nie mogłam się powstrzymać. A dziś, aż szkoda mi było ją szatkować. Poszatkowałam z ciężki sercem.A na obiad miały być mielone z brokułem...
Składniki:
500 g mielonej wieprzowiny
pół pęczka botwinki
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 kajzerka
pół szklanki mleka
1 jajko
1 płaska łyżka majeranku
sól
pieprz
olej rzepakowy
Kajzerkę rozdrabniamy i zamaczamy w mleku na 10 minut. Do mięsa wrzucamy odciśniętą bułkę, rozdrobniony czosnek, pokrojoną w drobną kostkę cebulę, jajko, przyprawy, wszystko dokładnie wyrabiamy i odstawiamy na pół godziny. Botwinkę dokładnie myjemy i szatkujemy (razem z liśćmi). Do mięsa dodajemy botwinkę, mieszamy. Formujemy kotlety i smażymy na wolnym ogniu, około 5 minut z każdej strony, do zrumienienia.