Obiad niedzielny: mięcho, ziemniaki, dodatki. Tym razem stanęło na karkówce. Ale żeby nie było do końca standardowo, dodałam do sosu świeżo wyciśnięty sok z jabłek. Jeżeli też jesteście szczęśliwymi posiadaczami sokowirówki, skorzystajcie z niej. Ciężko mi przytoczyć męski zachwyt nad sosem. Tak, był genialny. Do tego ziemniaczane puree, ogórek kiszony i pasta z ciecierzycy z burakami - trochę oszukany hummus. I tak, jedli :).
Składniki:
750 g karkówki wieprzowej
1 cebula
3 ząbki czosnku
parę gałązek świeżego tymianku
1 szklanka soku jabłkowego (dobrej jakości)
pół szklanki wody + dodatkowo 4 łyżki
1 liść laurowy
1 łyżka mąki pszennej
sól
pieprz
olej rzepakowy
(przepis na 3 porcje)
Karkówkę kroimy w grubsze plastry, dodajemy do niej rozdrobniony czosnek, tymianek, doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy i odstawiamy na 15 minut. Po tym czasie obsmażamy mięso z obu stron (razem z czosnkiem i tymiankiem), na złoty kolor. Mięso przekładamy do naczynia żaroodpornego, na patelnię po smażeniu mięsa wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulę, rumienimy. Po 2 minutach zalewamy ją sokiem i wodą, dodajemy liść laurowy. Sos wlewamy do mięsa, przykrywamy i pieczemy około 45 minut w 180 stopniach, do miękkości mięsa. Z naczynia odlewamy sos, doprawiamy go jeszcze solą i pieprzem. Do kubka wsypujemy mąkę, dodajemy do niej 4 łyżki zimnej wody, mieszamy. Kubek dopełniamy gorącym sosem, mieszamy i wlewamy do reszty sosu (można na wszelki wypadek użyć sitka), znowu mieszamy, zagotowujemy. Gotowy sos dolewamy do mięsa.