Ale ten czas szybko mija. Kolejna niedziela dobiega końca, styczeń prawie za nami...pocieszające jest tylko to, że z każdym dniem bliżej do wiosny :) Takiego wstrętu do zimy, jak w tym roku, jeszcze nie mieliśmy. Kamper również za nią nie przepada i stwierdził, że nigdzie nie będzie jeździł w takie mrozy i odmówił posłuszeństwa. Daliśmy mu zatem spokój (a niech sobie staruszek odpoczywa i czeka na ciepłe dni). Obiecaliśmy mu jednak, że następną zimę spędzimy w Hiszpanii i mamy zamiar dotrzymać słowa. Teraz jednak nabyliśmy bilety miesięczne i poruszamy się komunikacja miejska, a za nieco ponad dwa tygodnie wybieramy się pociągiem do Szwajcarii, w celu zaopiekowania się winnymi krzewami :) W te zimne, mroźne i ponure dni, czas mija nam na spacerach z szalonym psem, zwanym Komo (zima, nie zima, foks musi się wybiegać), zakupach oraz gotowaniu. A co pichciliśmy w tym tygodniu? Ano takie oto pyszności...
...puree z batatów + gotowana brukselka + kotlety z ciecierzycy...
...warzywny mix, czyli papryka, cukinia, pieczarki, jarmuż, cebula, soczewica, duszone na patelni z przyprawa marokańską ras el hanout.
Zupka warzywna z makaronem ryżowym.
Znowu mieszanka warzywna, tym razem z mlekiem kokosowym, makaronem ryżowym oraz kimchi.
Fasolka po bretońsku (oczywiscie z dużą ilością wędzonej papryki) + gotowane ziemniaki.
Ostatnio dużo kisimy :) Uruchomiliśmy domowa produkcje kiszonek: kapusty, buraków, kimchi oraz papryki...
...diabelsko ostre kimchi...
...i cały zestaw kiszonek, musimy jednak przyznać, ze nie ma to jak kapusta oraz buraki, kimchi i papryka niespecjalnie przypadły nam do gustu :(
Na zakończenie mieszanka z resztek, czyli pieczone pierogi, resztka z farszu do pierogów, ziemniaki, pieczarki oraz fasola.
Udanego tygodnia!