Walentynki nasze pierwsze we trójkę. W niedzielę rano wyjechała moja rodzina, my padnięci, bo dziecko padnięte, bo za dużo wrażeń. Zjadamy obiad, a właściwie resztki z poprzedniego dnia i stwierdzamy, że idziemy na spacer, dziecko ma łyknąć świeżego po...