– Tylko ubierz się ciepło!
– Okej
– Czapkę masz? A rękawiczki?
– Mam wszystko, nie musisz się tak o mnie martwić.
Troska.
Masz z nią trochę problem – z jednej strony jest to niesamowicie miłe, kiedy ktoś pamięta i martwi się o Ciebie/Za Ciebie. Z drugiej jednak strony budzi to niepokój. No bo jak to tak teraz – co? Bez tego przypominania nie ubierzesz rękawiczek? Nie założysz czapki, mimo że na zewnątrz -20? Taka troska trochę przeszkadza. Tak jakbyś zaraz miała okazać się bytem, którym ktoś musi się zaopiekować, bo sam nie przeżyje.
Ja wiem, że to jest spowodowane tym, że po prostu się boisz, to reakcja obronna. Teraz jesteś taka samodzielna, wow, świadoma kobieta. Nie pozwalasz sobie grać va banque, nie ryzykujesz, nie bierzesz, nie chcesz się przyzwyczaić. Od kogoś zależeć, do kogoś należeć. Masz na sobie taki pancerz, przez który ciężko się przebić. Każdy wcześniejszy mężczyzna zwyczajnie nie chciał poświecić czasu, żeby się za niego dostać. Naruszał tylko tę przestrzeń wolną, trochę namieszał.
Teraz jest ktoś, kto oswaja, delikatnie, ale daje o sobie znać. Traktujesz go jak intruza. Nie można się w sumie dziwić, bo zawsze ktoś odchodził, a nie ma sensu rozmieniać się ciągle na drobne. Ani ty tego nie potrzebujesz, ani nikt inny też. Trochę się szamoczesz jeszcze, trochę nie wiesz czy możesz.
Pyta czy założyłaś czapkę i czy masz grube rękawiczki. Czy zjadłaś obiad i czy w pracy jest ciężko. Pisze, że chciałby trzymać cię za rękę, a ty trochę nie wiesz czy delikatnie byś jej nie wysunęła spod jego dłoni. Gdy zaparza herbatę, to robi to także dla ciebie, bez pytania nawet czy chcesz. Kupuje ci ulubioną słodycz, obiera mandarynki, bo wie, że na pytanie „chcesz” odpowiesz nie, ale jak już obierze i ci je podsunie na talerzu, to zjesz ze smakiem. Jest coś takiego, że budzisz się rano, chwytasz za telefon, chcesz napisać albo zadzwonić i opowiedzieć sen, ale zaraz go odkładasz. Nie chcesz, żeby myślał, że ty myślisz. Nie chcesz wyjść na słabą, nie chcesz pozwolić sobie na to, żeby o nim myśleć. Nie mówisz nikomu, że ktoś taki jest. Przyjaciółce nie opowiesz, bratu nie wspomnisz. W ogóle to cichosza. Jakbyś wiedziała, że zaraz go nie będzie. Jakbyś nie wierzyła, że on faktycznie może lubić cię na tyle, żeby chcieć cię okryć kocem i zapytać trzy razy w ciągu jednego wieczoru czy na pewno ci ciepło czy grzejniki przestawić z 3 na 5.
Pozwól mu wejść.