Jajecznicy nie jadłam od dobrych kilku miesięcy (tak samo jak wytrawnego śniadania). Ale ta wersja jest o wiele lepsza i smaczniejsza. Zdecydowanie wege jest dla mnie lepsze. Nawet moja mama powiedziała, że jest dobra :)
Przeglądam zdjęcia, czytam Wasze komentarze... Płaczę, śmieję się i tęsknię za tymi pięknymi chwilami. Jeszcze raz dziękuje za każde słowo otuchy. Teraz odwiedzacie mnie nawet w snach ;)
Jak to możliwe, że niecałe 48 godzin temu siedziałam już z
Kasią w pociągu, podekscytowana podróżą i spotkaniem. A teraz czuję taką wewnętrzną pustkę i bałagan... Muszę w sobie posprzątać...
Przykro mi, że niestety nie udało mi się spotkać z
Darią,
Gosią i
Wiktorią... Ale będzie jeszcze okazja, prawda? :)
Miłego dnia!