Jesień w pełni. Wieczór zapada coraz wcześniej, a długie wieczory sprzyjają długiemu przesiadywaniu w kuchni :) Tak więc piekę - kolejne partie drożdżówek w różnych wersjach, mnóstwo ciasteczek, popijam gorące kakao.Wyłączam tęż komputer, a w zamian wracam do pochłaniania hurtowych ilości książek. Pogoda za oknem nastraja mnie pozytywnie, bo choć z głębi szafy trzeba już wyciągnąć cieplejsze swetry, to na razie obejdzie się bez zimowej czapki, grubego szalika i puchowej kurtki. I muszę przyznać, że choć jesień nigdy nie należała do moich ulubionych pór roku, w takim wydaniu jak teraz coraz bardziej zaczynam ją lubić. Bez śniegu, depresyjnej szarości za oknem, rzęsistego deszczu padającego całymi dniami może być całkiem przyjemna.
Wracając do kuchni: dynia zdobyła w tym roku moje uznanie i wykorzystuję ją na milion sposobów. Tym razem trafiła do drożdżówek. Moim zdaniem był to strzał w dziesiątkę i mogę z czystym sumieniem gorąco polecić Wam to połączenie - z pewnością uprzyjemnii długi, jesienny wieczór ;)
DYNIOWE DROŻDŻÓWKI
500 g mąki pszennej
25 g świeżych drożdży
120 g dyniowego puree (u mnie były to 4 czubate łyżki)
150 ml mleka, lekko ciepłego
50 g cukru
szczypta soli
50 g roztopionego masła
2 duże jaja
opcjonalnie: 1/2 łyżeczki cynamonu (dobra, przyznam się - zapomniałam :D myślę, że może bardzo dobrze tu pasować)
nadzienie:
100 g dyniowego puree (3 łyżki)
70 g brązowego cukru
2 łyżki mąki pszennej (jeśli macie rzadkie puree, możecie dodać trochę więcej)
1/2 łyżeczki cynamonu (skleroza!)
i opcjonalnie na lukier:
wrząca woda/sok z cytryny
cukier puder
Przygotowujemy zaczyn: drożdże rozpuszczamy w niewielkiej ilości ciepłego mleka (pamiętajcie - nie może być gorące, bo drożdże poumierają :/) i dodajemy łyżkę mąki. Odstawiamy na 5-10 minut.
Do innej miski wrzucamy mąkę, mieszamy z cukrem, solą, cynamonem, dyniowym puree. W osobnym naczyniu roztrzepujemy jajka, a następnie dodajemy je do mieszaniny z mąką, zostawiając 2 łyżki na glazurę. Do mąki wlewamy też drożdże i, mieszając, mleko. Porządnie zagniatamy ciasto, stopniowo dodając roztopione masło (dzięki temu nie będzie kleić się nam do rąk). Wkładamy je do obsypanej mąką miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na 1 - 1.5 godziny.
W tym czasie mieszamy składniki dyniowego nadzienia.
Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto (35x40 cm) i rozsmarowujemy na nim nadzienie. Zwijamy wzdłuż dłuższego boku. Kroimy na ok. 10 części. Rozkładamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy pozostałym jajkiem. Wrzucamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni C na około 30 minut. Po ostudzeniu możemy udekorować lukrem przygotowanym z gorącej wody/soku z cytryny i cukru pudru (powinien być dość gęsty).
Smacznego!