Uwielbiam zapiekanki z kaszy gryczanej! Znaczy jeść je uwielbiam, bo fotografować nie znoszę... Chociaż porównując zdjęcia poprzedniej wersji, która pojawiła się na blogu (o tutaj), widać pewien postęp. Która wersja jest lepsza w smaku już zdecydować nie potrafię.
Zapiekanka z kaszy gryczanej z kurczakiem i pieczarkami brunatnymi (4 porcje)
Składniki:piersi kurczaka - 2 pojedyncze
suszony majeranek - 3 łyżeczki
suszony tymianek - 1,5 łyżeczki
pieczarki brunatne - 300 - 500 g (mogą być też grzyby leśne lub zwykłe pieczarki)
cebula - 1 mała
czosnek - 3 ząbki
oliwa - 3 łyżki
świeże zioła, np. tymianek, majeranek
bulion - 750 ml
sos sojowy - 3 łyżki
kasza gryczana - 200 g (nieugotowana)
tarty ser żółty
Przygotowanie:Piersi kurczaka pokroić w kostkę, doprawić solą, pieprzem, połową suszonego majeranku i połową tymianku. Odłożyć.
Pieczarki obrać i pokroić na mniejsze kawałki. Cebulę obrać i pokroić w kosteczkę. Czosnek obrać i też drobno posiekać. Zagotować bulion razem z sosem sojowym i resztą suszonych ziół. Rozgrzać dużą patelnię, wlać 2 łyżki oliwy extra vergine, wrzucić cebulę i smażyć ją do zeszklenia przez około 5 minut, następnie dodać czosnek i kurczaka i smażyć jeszcze około 2 - 3 minuty. Następnie przesunąć kurczaka na bok patelni a w wolne miejsce włożyć grzyby i wlać 1 łyżkę oliwy. Doprawić solą i pieprzem, smażyć co chwilę mieszając przez około 2 - 3 minuty. Wymieszać składniki na patelni i smażyć wszystko jeszcze przez około 2 minuty. Dodać suchą kaszę gryczaną, wymieszać i w razie potrzeby doprawić solą oraz pieprzem. Dodać posiekane liście świeżych ziół, wymieszać. Wszystko zalać szklanką wrzącego bulionu, wymieszać i zagotować. Przełożyć do naczynia żaroodpornego, wlać resztę gorącego bulionu, przykryć (pokrywą lub podwójnie złożoną folią aluminiową) i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st. na 30 minut. Pod koniec pieczenia zetrzeć na wierzch ser żółty.
Źródło: kwestiasmaku.comP.S. Wszystkim moim imienniczkom obchodzącym dziś imieniny życzę wszystkiego dobrego, zwłaszcza mojej W. wrocławskiej (cierpię, że nie ma mnie dziś tam gdzie być powinnam) i W. zielonogórskiej.