Pierś z kaczki. Słyszy się tyle, że ciężko ją zrobić! A to sądzę nie do końca prawda. Trzeba po prostu wiedzieć jak ją przyrządzić, żeby nie przesuszyć delikatnego mięska. Pierś powinna być po usmażeniu różowiutka w środku, z chrupiącą skórką na zewnątrz. Do mięsa mam dla Was obłędny sos figowy, który rewelacyjnie się z nim komponuje!
Składniki:
- 2 piersi z kaczki
- 5 fig
- pół szklanki cydru
- 1/5 szklanki wody
- sól
- pieprz
- łyżeczka miodu
- 2 listki szałwi (opcjonalnie)
Sposób przyrządzenia:
Sos – Figi myjemy, kroimy na 8 części, rozgrzewamy patelnię wlewamy do niej wody, wrzucamy figi, szałwię i dusimy. Gdy figi zaczną się rozpadać dodajemy cydru, zwiększamy ogień i redukujemy sos, do zgęstnienia. Pod koniec dodajemy łyżeczkę miodu. Mieszamy, wyłączamy i odstawiamy do wystudzenia.
Kaczka – Pierś myjemy, suszymy ręcznikiem papierowym. Skórkę nacinamy- przyznam, że powinno się zrobić krateczkę z nacięć, u mnie tylko paski- ale wystarczyły w zupełności. Nacinamy w taki sposób by dostać się aż do granicy mięsa i skóry nie naruszając mięska. Solimy i pieprzymy.
Rozgrzewamy suchą, nienatłuszczoną patelnię. Kluczem do sukcesu jest naprawdę porządne rozgrzanie patelni, żeby kaczka miała możliwość zamknięcia się. Kładziemy piersi z kaczki na patelni dołem do skóry i smażymy 2,5 minuty z jednej i 2,5 minuty z drugiej strony. Ze skórki zacznie się wytapiać cudowny tłuszcz kaczy, dlatego nie potrzeba nam oleju. Jeśli nie lubicie mocno krwistych mięs przeciągnijcie smażenie do 3,5 minuty z każdej strony. Mięso z każdej strony powinno być mocno zarumienione. Po smażeniu odstawiamy kaczkę na 5 minut żeby odpoczęła.
Podajemy w całości lub kroimy na kawałeczki. Jako dodatku można użyć ziemniaków, kopytek, klusek śląskich. Smacznego!