Wstaję se, rozumita, z rana, na oko chiba 14:00 była. Odklejam język od podniebienia, podłaże do okna, przeciągam się aż kości chrupio, patrze…i co widzę…? Przed chałupo, tuż obok pługa, przechadza się ptaszysko. Ale jakie ptaszysko! NIEBIESKIE! Cha...