|
-Bez laktozy- |
|
-Bez nabiału- |
Jak zwykle kiedy mam ochotę na coś słodkiego to w domu nic nie ma. Może to i dobrze bo oprócz gorzkiej czekolady i orzechów nie powinnam nic sklepowego jeść bo to zabójstwo dla mojej diety (czyt. zdrowego odżywiania). No ale nie byłabym sobą jakbym czegoś nie wymyśliła :) Miałam w domu banany, truskawki i maliny. Z tych dwóch pierwszych ciągle coś robię wiec przyszedł czas na malutkie, zgrabniutkie malinki ;) znalazło się tez zabłąkane mleko kokosowe, wiec powoli przychodził pomysł
Jako, ze moje dziecko bardzo lubi placki, racuchy, naleśniki itp to nie miałam dużego kłopotu z wymyśleniem deseru. Sama jako dziecko/nastolatka uwielbiałam owoce obtaczane w gęstym cieście, szczególnie jabłka. Tym razem przyszedł czas na maliny
( 10 sztuk)
- szklanka mąki orkiszowej
- puszka mleka kokosowego
- 1 jajko
- 1 łyżka cukru trzcinowego
- 1 łyżka wiórków kokosowych
- 1 łyżeczka cynamonu
- szklanka malin
- 1,5 łyżki masła klarowanego
- Mąkę, mleko, jajko, cukier i cynamon dokładnie mieszamy trzepaczką lub miksujemy. Powinna wyjść masa gęściejsza niż na naleśniki. Maliny myjemy, dodajemy do masy razem z wiórkami i lekko mieszamy całość łyżką uważając żeby owoce się nie rozpadły
- Na patelni rozgrzewamy masło. Jeśli mamy na tyle duża, ze uda nam się wszystkie na raz usmażyć to rozgrzewamy łyżkę masła. Jeśli na dwa podejścia to rozdzielamy 1,5 łyżki na 2
- Smażymy placuszki z dwóch stron na rumiano. Odsączamy na ręczniku papierowym
SMACZNEGO :)
1 sztuka