Mizeria, bo o nią chodzi, gościła na stołach naszych przodków od bardzo dawna.
Krótka lista, szybkie przygotowanie pozwala twierdzić,
że była raczej potrawą zapracowanych, biednych ludzie, a spis dodatków i wykorzystanie
głównego składnika do ostatniego egzemplarza, podpowiada
iż nawet bardzo biednych.
Kiedyś w grupie na FB rozgorzała dyskusja na temat mizerii.
Jakaś młoda pani domu, zapytała jak się ją robi, co dodaje, ponieważ
sama się uczy gotować i jeszcze nie wszystko umie.
Posypały się przepisy, na mizerię z różnymi dodatkami.
Każda z pań była przekonana o swojej racji, że to właśnie jej mizeria
jest ta jedna jedyna, a cała reszta jest w błędzie.
Oj chwilami było gorąco, leciały epitety od nieuków i idiotek,
po garkotłuki i pustaki.
Gdyby to było w realu, jestem pewna że baby by się za kudły złapały.