Jestem typowym mięsożercą. Uwielbiam dobre steaki, pieczenie, kiełbasy i wszelkiego rodzaju podroby i przetwory mięsne.
Niestety w naszych czasach ciężko w sklepie kupić produkty, które mają w 100% taki skład jakiego oczekujemy. Idealnym rozwiązaniem wydaje się wtedy produkcja własnych wędlin i przetworów.
Tak oto spróbowałem przygotować domowe kiełbasy w słoikach, o których słyszałem wcześniej same superlatywy.
Wyszło bardzo smacznie i bardzo praktycznie, bo taką kiełbaskę z powodzeniem mogę wrzucić do torby i zabrać ze sobą do pracy.
Już wiem, że nie będą to jedyne takie wyroby jakie spróbuję zmajstrować - w kolejce czekają już pasztety i hiszpańskie chorizo, do których przymiarkę robię już od długiego czasu.
Co potrzeba (na około 12-13 słoików):
800 gram surowej szynki wieprzowej
500 gram łopatki wieprzowej
850 gram surowego, wędzonego boczku
2 łyżki soli
6 ząbków czosnku
3 łyżki majeranku
2 łyżeczki pieprzu
1 drobno posiekaną chilli
4 liście laurowe
8 kulek ziela angielskiego
1 łyżeczka rozmarynu
1 łyżeczka ziaren kolendry
13 słoiczków o pojemności 240 ml
Do dzieła: Mięso zmielić na najgrubszym sitku w maszynce do mięsa. Ziele angielskie, liście laurowe, kolendrę i rozmaryn zetrzeć w moździerzu i dodać do mięsa. Chilli i czosnek rozetrzeć w moździerzu i dodać do mięsa, dodać sól, pieprz i bardzo dokładnie wyrabiać przez 10 - 15 minut aż wszystkie przyprawy i mięsa dokładnie się połączą. Przełożyć do czystej miski, przykryć dokładnie folią spożywczą i wstawić do lodówki na 24 godziny.
Następnego dnia mięso przekładamy do czystych i wypieczonych w piekarniku słoiczków (Umyte słoiki wstawiamy do piekarnika ustawionego na 150 st C i wypiekamy przez 30 minut. Zakrętki gotujemy przez 30 minut w dużej ilości wody i dokładnie osuszamy na sicie.). Słoiki napełniamy do wysokości 1,5 cm od brzegu (daje to ok 185 - 190 gram mięsa) i bardzo dokładnie zamykamy.
Ustawiamy na dużej blasze do pieczenia i wkładamy do zimnego piekarnika. Włączamy grzanie góra/dół i zostawiamy w temperaturze 150 st C przez 2 godziny. Włączamy piekarnik i pozwalamy słoikom całkowicie w nim wystygnąć. Następnego dnia powtarzamy proces pasteryzacji przez ok 1.5 godziny i ponownie zostawiamy słoiki w piekarniku do wystygnięcia. Trzeciego dnia powtarzamy proces przez kolejne 1,5 godziny.
UWAGA! W CZASIE PASTERYZACJI NIEWOLNO WSTAWIAĆ SŁOIKÓW DO LODÓWKI!!! Mają stać w temperaturze pokojowej.
Proces ten pozwala zabić wszystkie bakterie, które znajdują się w naszym mięsie oraz te, które w trakcie pierwszej i drugiej pasteryzacji miały formę przetrwalników.
Tak przygotowana kiełbasa przetrwa nawet 6 miesięcy i nie wymaga trzymania w lodówce.
Smacznego! :)