Przez dwa lata uczenia się masażu dopatrywałam się u siebie różnych chorób. O czym się aktualnie uczyłam, to takie objawy u siebie widziałam. Ale tego co odkryłam dzisiaj, to nie przebije nic!
Chciałam poczytać trochę o chorobie alzheimera, ponieważ mam kilka przypadków na oddziale, a moja wiedza na ten temat jest raczej słaba. I dokopałam się do artykułów przedstawiających zależność pomiędzy chorobą alzheimera a … wirusem opryszczki!
Przyznam szczerze, jak to przeczytałam, to się nieźle przestraszyłam, bo uzasadnienia tej tezy brzmią bardzo sensownie
To co mnie pociesza, to to, że stosowanie leków zawierających acyklowir (czyli najzwyklejszy zovirax lub nawet herpeks, którego nie polecam z innych przyczyn), zmniejszają ryzyko. Oraz leki doustne stosowane w skrajnych przypadkach, czyli u osób tak jak ja mających opryszczkę co chwilę również zmniejszają prawdopodobieństwo wystąpienia choroby.
Tak przejęłam się tymi informacjami, że jak tylko będę miała wolny dzień, to wybieram się do lekarza by takie leki przyjąć, bo choć byłam im do tej pory przeciwna, przekonałam się do ich zastosowania. I może rzeczywiście uda mi się choć na trochę „pozbyć opryszczki”.
Może nie jest to pozytywna notka jak na sobotnie południe, ale musiałam się tą informacją podzielić!