Na własnej skórze przekonałam się, że awans to nie tylko podwyżka, powód do świętowania przy butelce wina i szczęście nieskończone, ale też ogrom nowych obowiązków.
Po kilku naprawdę paskudnych dnaich dzisiaj wróciła moja energia! "Zjadam wszystkie moje żaby" i powoli idę do przodu.
Żeby moje życie nabrało odrobinę koloru wczoraj malując paznokcie postawiłam na cudowną szarość! Zupełnie nie mam czasu na to żeby w jakiś sposób odpicować mój manicure więc jest bardzo mocno zwyczajny, ale czy to źle?