Pewnie każdy, kto przesiaduje na Instagramie i śledzi konta związane z kulinariami zachwyca się zdjęciami jedzenia, na których widać dłonie, ręce czy całe sylwetki. Ja je uwielbiam i zawsze żałowałam, że nie ma mi kto pozować. Jednak od pewnego czasu pewnie zauważyliście, że na moich zdjęciach często pojawiają się dłonie. A ostatnio nawet ja osobiście :) Wszystko to za sprawą tetheringu, ale o tym więcej poniżej.
Właśnie trwa kolejne wyzwanie fotograficzne pn. Jesienne pozowanie i polega ono na zrobieniu sobie właśnie takiego kulinarnego selfie w jesiennej stylizacji. Pomyślałam, że pomogę osobom, które nie wiedzą jak takie zdjęcie zrobić i opiszę 5 sposobów, które pozwolą Wam uwiecznić się na kulinarnym selfie.

SAMOWYZWALACZ
To pierwsza rzecz, jaka przychodzi na myśl przy robieniu sobie zdjęć. Bo kto z nas nigdy nie robił zdjęcia np. z rodziną, czy na imprezie za pomocą samowyzwalacza :) Służy on właśnie do robienia autoportretów lub zapobiegania drganiom aparatu przy naciskaniu spustu migawki.
Jak to działa? W ustawieniach aparatu odnajdujemy w menu ustawienia samowyzwalacza (w moim Canonie 750d należy nacisnąć lewy przycisk nawigacji, odpowiedzialny za wyzwalanie migawki) i ustawić odpowiedni czas. W moim aparacie są 2 opcje automatyczne – 10 sekund i 2 sekundy. Dłuższy czas pozwala nam ułożyć ręce w kadrze, natomiast krótszy służy właśnie zniwelowaniu poruszenia aparatem przy naciśnięciu spustu migawki. Można też ręcznie ustawić czas, jednak u mnie jest on ograniczony między 2 a 10 sekund.
Jak więc zrobić kulinarne selfie za pomocą samowyzwalacza?
1. Ustawiamy cały plan zdjęciowy.
2. Aparat montujemy na statywie, ustawiamy wszystkie parametry, sprawdzamy kadr.
3. Łapiemy ostrość – najlepiej tam gdzie będzie stała fotografowana potrawa.
4. Ustawiamy czas samowyzwalacza, wciskamy przycisk migawki i szybko biegniemy ustawić się kadrze.
Zalety:
– ta metoda nie wymaga od nas żadnego dodatkowego sprzętu
Wady:
– trudności z ustawieniem ostrości
– nie widzimy się na podglądzie zdjęcia
– mało czasu na ustawienie się w kadrze (trzeba wręcz biec na drugą stronę obiektywu)
Podsumowując – fotografując za pomocą samowyzwalacza musimy się nastawić na wiele powtórek i biegania do aparatu i z powrotem. Nie jest to najwygodniejsza forma pracy, ale jeżeli nie mamy innych możliwości – da się z niej co nieco wyciągnąć. Poniżej kilka zdjęć, które robiłam właśnie za pomocą samowyzwalacza.

PILOT
Piloty służą do wyzwalania przycisku migawki bez dotykania aparatu. Dzielą się na 2 rodzaje: piloty na podczerwień (IR) – gdzie sygnał z pilota musi dotrzeć do aparatu bezpośrednio lub po odbiciu od ściany; oraz piloty radiowe – które są w stanie wyzwolić spust migawki z dowolnego miejsca znajdującego się w ich zasięgu. Rodzaj wybieramy w zależności od tego, jaki jest obsługiwany przez nasze body.
Jak to działa? Łączymy pilot z naszym aparatem zgodnie z instrukcją obsługi i już możemy zdalnie sterować naszą migawką. Po naciśnięciu przycisku pilota aparat powinien złapać ostrość (jeżeli jest w trybie AF) i zrobić zdjęcie. Jeśli ostrość ustawiamy manualnie, aparat jedynie zrobi zdjęcie. Piloty na podczerwień mają mniejszy zasięg (te najtańsze między 5-8 metrów), radiowe sięgają nawet 200 metrów.
Jak więc zrobić kulinarne selfie za pomocą pilota?
1. Ustawiamy cały plan zdjęciowy.
2. Aparat montujemy na statywie, ustawiamy wszystkie parametry, sprawdzamy kadr.
3. Łapiemy ostrość – najlepiej tam gdzie będzie stała fotografowana potrawa.
4. Ustawiamy się w kadrze, w wybranym przez nas miejscu i naciskamy przycisk pilota. Zrobi nam zdjęcie, zazwyczaj z kilkusekundowym opóźnieniem.
Zalety:
– cena – najprostszy pilot do Canona czy Nikona można kupić już za 10 zł
– prostota – robimy zdjęcie 1 klikiem, bez zbędnych kabli
– mamy czas żeby spokojnie ustawić się w kadrze
Wady:
– ponownie nie widzimy się w kadrze
– nie do końca panujemy nad ostrością na zdjęciu
– nie do każdego modelu aparatu można kupić pilot
Podsumowując: pilot to bardzo prosty i tani sposób na kulinarne selfie, jednak w dalszym ciągu nie daje nam pełni możliwości kontrolowania tego, jak będzie wyglądać nasze zdjęcie. Ja z pilota nigdy nie korzystałam, bo aparaty, które posiadam nie mają takiej opcji. Poniżej zestawienie kilku pilotów do popularnych modeli aparatów:

CANON RC-6 REMOTE CONTROL Cena od 65 zł

JYC PILOT IR CANON ML-C Cena 15 zł

NIKON PILOT ZDALNEGO STEROWANIA NIKON ML-L3 Cena ok. 130 zł

LINECOMP PILOT IR NIKON ML-N ZAMIENNIK ML-L3 5010 Cena 15 zł
Więcej pilotów znajdziecie tutaj –> KLIK!
WĘŻYK SPUSTOWY
Zanim nastała era bezprzewodowych pilotów popularne były wężyki spustowe. Działają na tej samej zasadzie, jednak mają spory minus – kabel. Nie wiem jak wy, ale ja nie lubię jak koło mojego aparatu jest za dużo kabli, już widzę jak się w jakiś zaplątuję i nieszczęście gotowe :) Z drugiej strony wężyk może być ratunkiem dla osób, których aparaty nie mają możliwości podłączenia pilota. Wężyki mogą być bardzo proste i tanie (poniżej 100 zł) lub bardziej skomplikowane, pozwalające np. na ustawienie samowyzwalacza, czasu ekspozycji czy ilości ujęć. Te modele są oczywiście odpowiednio drogie.
Zalety:
– cena – najprostszy wężyk do Canona kosztuje ok. 25 zł
– mamy czas żeby spokojnie ustawić się w kadrze i naciskamy spust w odpowiednim momencie
– przydatny przy długich czasach naświetlania, kiedy mamy ryzyko poruszenia aparatem nawet, kiedy stoi na statywie
Wady:
– ponownie nie widzimy się w kadrze
– nie do końca panujemy nad ostrością na zdjęciu
– dodatkowy kabel, który nie zawsze jest też odpowiednio długi
Przykładowe wężyki:

NEWELL RS3-N3 DO NIKON – CENA OD 15 ZŁ

JYC WĘŻYK SPUSTOWY CANON RS-80N3, CENA OD 16 ZŁ
Więcej modeli znajdziecie tutaj: KLIK!
TETHERING – ŁĄCZNIE KABLEM
Tethering to metoda polegająca na łączeniu aparatu z innym urządzeniem, np. komputerem. Pozwala nam to nie tylko na bieżący podgląd planu zdjęciowego, ale również na zmianę ustawień aparatu: ISO, przesłony, czasu naświetlania, balansu bieli, itp. W zasadzie możemy sterować wszystkim. Aby połączyć nasz aparat z komputerem konieczny jest kabel USB i odpowiedni program. Ja osobiście korzystam z Canon EOS Utility, który jest darmowy i całkiem sprawnie działa. Sporo osób używa do tego celu Lightrooma, jednak nie wiedzieć czemu, nie widzi on mojego aparatu, więc porzuciłam próby, zwłaszcza, że mam wspomnianego wcześniej EOS Utility. Jeśli szukacie innych programów, to znajdziecie je na tej stronie: www.tethertools.com
Zalety:
– jeśli posiadamy już kabel i oprogramowanie, to ten sposób nic nas nie kosztuje
– mamy pełną kontrolę zarówno nad ustawieniami aparatu, jak i nad tym, co i gdzie znajdzie się na zdjęciu
– możemy zobaczyć zdjęcie na dużym ekranie – od razu widzimy jak naprawdę będzie ono wyglądać
Wady:
– kabel – ogranicza nas jego długość i nie jest to bezpieczna metoda dla niezdarnych osób ;)
– zdarzają się problemy techniczne (np. we wspomnianym przeze mnie LR), wolne działanie, itp.
– czasem ciężko znaleźć miejsce obok planu zdjęciowego na komputer

aparat jest podłączony kablem do komputera

a tak wygląda podgląd na laptopie
TETHERING BEZPRZEWODOWY
Moja ukochana ostatnio metoda. W zasadzie nie wyobrażam już sobie bez niej życia. Polega na podłączeniu aparatu do innego urządzenia (komputera, tableta, telefonu komórkowego) za pomocą Wi-Fi. Ja korzystam z aplikacji Canon Camera Connect i na jej przykładzie omówię Wam jak to działa. W aparacie uruchamia się sieć Wi-Fi, następnie łączymy urządzenie – powiedzmy że telefon – z tą siecią, uruchamiamy aplikację i możemy robić lub przeglądać zdjęcia. Za pomocą tej aplikacji powstała cała moja sesja do mini szarlotek, gdzie sama sobie pozowałam i uruchamiałam migawkę telefonem, mając podgląd całej sceny. Bardzo przydaje mi się przy robieniu zdjęć z góry, gdy siedzę na podłodze, przestawiam rzeczy i nie muszę co chwilę wstawać, żeby oglądać scenę na wyświetlaczu aparatu. Jeśli chodzi o inne programy, to na Nikona znajdziecie Nikon Camera Control Pro – jednak nie słyszałam o nim pozytywnych opinii. Są też inne aplikcje jak DSLR Controller czy DSLR Remote. Dajcie znać, czy interesuje was bardziej ta metoda, z chęcią napisałabym osobny artykuł na ten temat.
Zalety:
– mamy pełną kontrolę zarówno nad ustawieniami aparatu, jak i nad tym, co i gdzie znajdzie się na zdjęciu
– brak kabli
– jeśli korzystamy z małego urządzenia, to wystarczy że trzymamy je w dłoni, co daje duża swobodę w selfie :)
Wady:
– zdarzają się problemy techniczne – np. mój komputer nie widzi wi-fi aparatu, na szczęście telefon i tablet tak
– tylko dla aparatów z możliwością włączenia Wi-Fi

Na 1 zdjęciu widać sieć utworzoną na aparacie. Po połączeniu włączamy aplikację Camera Connect (zdjęcie nr 2) i możemy przeglądać i zarządzać zdjęciami na aparacie (Images on camera) lub zrobić zdjęcie (Remote live view shooting). Na 3 zdjęciu zrzut ekranu z telefonu podczas przygotowywania stylizacji.

Zdjęcie robione na podłodze – z telefonem w ręce układałam stylizację siedząc na podłodze, a następnie zrobiłam zdjęcie
A wy z jakiej metody korzystacie? A może takie kulinarne selfie to dla Was totalna nowość? Dajcie znać w komentarzu :)
Post Jak uchwycić siebie na zdjęciach? 5 sposobów na kulinarne selfie pojawił się poraz pierwszy w Cupcake Factory.