Goździkowe pierniczki z kawą i skórką pomarańczy.

Wczoraj pisałam o idealnych pierniczkach, ale muszę zmienić zdanie. Tamte były bardzo dobre (przepis tutaj), ale jednak nie mają szans z tymi, które zrobiłam dzisiaj. Muszę przyznać, że ostatnio bardziej zajęłam się pieczeniem, póki co było ono bardziej okrojone z cukru i kalorii, a dzisiejsze pierniczki na pewno nie są dietetyczne. Największym plusem jest to, że smakują naprawdę najlepiej z wszystkich, jakie kiedykolwiek zrobiłam! Z jednej strony bardziej przypominają prawdziwie pierniczki, bo są twarde po upieczeniu, chrupiące i pachną intensywnie przyprawami. Z drugiej, patrząc na tradycję, chyba niekoniecznie do pierników dodaje się kawę, świeży imbir i skórkę pomarańczową.

Tym razem ciasto zrobiłam zupełnie inaczej. Zainspirował mnie Jamie Olivier, żeby pomóc sobie patelnią na małym gazie. I żeby gotowe ciasto schować do zamrażarki. Tak naprawdę kombinowałam z doborem składników już w trakcie, sugerując się tym co wiem, tym co mam pod ręką i żeby dodać coś innego, niż zawsze.













Składniki /30 pierniczków + domek/:

• 5 łyżek miodu
• 3/4 szklanki cukru
• 1 łyżka kakao
• 1/2 łyżki zmielonej kawy
• 1 łyżka goździków
• 2 łyżeczki cynamonu
• 1 łyżka startego imbiru
• 3 łyżki skórki z pomarańczy
• 1 łyżeczka proszku do pieczenia
• 450 g mąki pszennej
• 200 g margaryny
  
  
  1. Rozgrzewamy dużą patelnię i wsypujemy cukier, dolewamy 4 łyżki wody i dodajemy miód, imbir, cynamon, goździki, kawę i kakao. Wszystko mieszamy drewnianą łyżką, aż zacznie wrzeć.
  2. Zdejmujemy z ognia, dodajemy pokrojoną margarynę w spore kostki (jedną zostawiamy na później), rozpuszczamy mieszając. Następnie dorzucamy skórkę z pomarańczy i mieszamy.
  3. Całą masę przelewamy do dużej miski, którą wcześniej napełniamy mąką z proszkiem do pieczenia. Zagniatamy na jednolite ciasto i zawijamy w folię spożywczą, Na koniec wkładamy do zamrażarki na 30 minut.
  4. Po wyjęciu, rozwałkowujemy na grubość około 0,5 mm i wykrawamy pierniczki.
  5. Pieczemy 12-15 minut w temp. 180 stopni.