W końcu udało mi się znaleźć trochę czasu na napisanie przepisu na chleb na zakwasie. Muszę powiedzieć, że jak na pierwszy w życiu chleb tego typu wyszedł bardzo dobry! Z całych przygotowań do pieczenia najbardziej dłuży się czekanie na to aż zrobi się zakwas. Ale w końcu nadszedł upragniony 5 dzień i zakwas był gotowy. (
przepis na zakwas)
Teraz to już nic trudnego! Wystarczy wymieszać 500 g zakwasu (pamiętając o tym, aby zostawić sobie ok 100 g zakwasu, aby następne przygotowywać szybciej) 500 g mąki żytniej, 250 ml ciepłej wody i łyżkę soli. Po dokładnym połączeniu składników zostawiamy ciasto na chwilę, aby odpoczęło, a następnie przekładamy je do formy. Ja postanowiłam, że chcę aby chleb miał naturalny kształt, więc użyłam dużych foremek, ale równie dobrze można upiec go w popularnej 'keksówce', pamiętając jednak, aby nie była ona metalowa! (zakwas może wejść w reakcję chemiczną z metalem).
Tak przygotowane ciasto odstawiamy do wyrośnięcia. Są dwie metody, jedna mówi o tym, że należy zostawić je na 8 godzin, aby mogło swobodnie wyrastać. Ja natomiast wolę metodę przyspieszoną, czyli nagrzanie piekarnika do 80°C i grzanie w nim ciasta przez około 40 minut (można dłużej jeśli ciasto w tym czasie nie podwoi swojej objętości). Jedyną rzeczą o jakiej należy pamiętać jest wyłączenie termoobiegu, ponieważ może on spowodować zeschnięcie chleba.
Gdy ciasto podwoi już swoją objętość, zwilżamy je delikatnie wodą i pieczemy w temperaturze 170°C przez godzinę. I gotowe!
Jeśli lubicie możecie dodać do chleba różnego rodzaju nasion czy otrębów. Bardzo dobrze sprawdza się tutaj kminek, który pomaga w trawieniu ciężkiego chleba żytniego. Trzeba jednak uważać aby nie przesadzić z jego ilością, aby nie zdominował smaku pieczywa.